Wczoraj Rafał P., oskarżony o znęcanie się nad żoną Karolina, pojawił się na procesie. Wcześniej przed sądem reprezentowali go prawnicy.
Powód obecności Rafała P. na sali rozpraw wydaje się oczywisty: zeznawali jego krewni i współpracownik.
- Brat zawsze był osobą sympatyczną i charyzmatyczną i to się nie zmieniło. On działał w myśl zasady wpajanej nam przez ojca: „Dobro, które dajemy ludziom, zawsze do nas wraca” - tak o Rafale P., byłym radnym PiS, oskarżonym o znęcanie się nad żoną Karoliną, mówiła wczoraj w sądzie jego siostra Anna K. Opowiadała, jak jej charyzmatyczny brat potrafił „pełen autobus ludzi porwać do wspólnej modlitwy”, a pytana, jak się to ma do wstrząsających nagrań domowych awantur, które upubliczniła Karolina P., świadek Anna K. oświadczyła: - Te nagrania to jedna wielka manipulacja ze strony Karoliny. W XXI wieku technologia poszła tak daleko, że wszystko można sfałszować.
Z zeznań Anny K. wyłania się obraz Rafała P. jako nadzwyczaj spokojnego człowieka. - Nigdy nie byłam świadkiem, by brat fizycznie lub słownie atakował bratową. To Karolina wyzywała go od je... cweli i spasionych grubasów, a swoją zawodową frustrację wyładowywała na mężu i dzieciach - zeznała. Na pytanie, jak na to reagował brat, Anna K. odrzekła: - Wychodził, by uciąć kłótnie.
Z dalszej części artykułu dowiesz się:
- o co Rafał P. radził się przed laty swojej siostry
- w jaki sposób oskarżony znęcał się nad żoną
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień