Anna Kaczmar: Pojedziemy na rewanż z podniesioną głową
Developres Rzeszów uległ Chemikowi Police 0:3 i przed rewanżem jego szanse na awans do finału Orlen Ligi są niewielkie. - Miałyśmy mniej argumentów niż Chemik. Dlatego tak to się skończyło – mówi Anna Kaczmar, rozgrywająca Developresu.
Jest pani rozczarowana po porażce z Chemikiem Police?
Trochę tak. Liczyłyśmy na trochę więcej. Kiedy gra się o medale, każdy chce zagrać jak najlepiej. Liczyłyśmy na więcej, ale to nie koniec walki, jedziemy dalej.
Ten mecz mógł jednak potoczyć się nieco inaczej...
Gdyby pierwszy set zakończył się trochę inaczej i gdybyśmy popełniły dwa błędy mniej w końcówce, to całe spotkanie wyglądałoby inaczej. Tak się nie stało i w tych kolejnych setach zagrałyśmy słabiej, na pewno miałyśmy mniej argumentów niż Chemik. Dlatego tak to się skończyło.
Nikt nie oczekiwał od was wielkiego zwycięstwa. Czy dzięki temu presja była mniejsza?
Na pewno dziewczyny z Chemika miały przed tym meczem większą presję od nas. One podchodziły do tego meczu z pozycji lidera, a to nie jest wbrew pozorom łatwe. My podeszłyśmy, nie do końca bez presji, ale to był bardziej efekt ostatniego czasu i tego, że chciałyśmy zagrać lepiej.
Zaczęłyście jednak mecz od 4:0...
To był tylko początek. Takie rzeczy czasem się zdarzają. Niestety potem rywalki wyszły z tego obronną ręką i zagrały lepiej.
Były poza waszym zasięgiem?
Nie, ale tylko w sytuacji gdybyśmy przełamały pierwszego seta, gdy to się nie udało, to ciężko było nam grać. Miały lepsza zagrywkę i inne elementy. My nie robiłyśmy im później krzywdy zagrywką. Miały lepsze przyjęcie, Asia Wołosz zagrała też bardzo dobrze. Brawo dla nich. A nam pozostaje tylko pojechać za kilka dni do Szczecina i walczyć, tak jak walczyłyśmy w pierwszym secie. Jedziemy z podniesioną głową, nie mamy nic do stracenia.
Miała pani ostatnio problemy z kontuzją. Wszystko już jest dobrze?
Miałam małe problemy, ale jest już ok. Nie wracajmy do tego. Zapewniam, że jestem zdrowa i zagram w kolejnych spotkaniach.
Zrobiło się przyjemniej, kiedy zobaczyła pani, że kibice bardzo licznie przyszli na wasz mecz?
Ja bardzo lubię kiedy jest pełna hala ludzi, jest wtedy zupełnie inna atmosfera. Dlatego super, że przyszło tylu ludzi. Zapraszamy teraz do kibicowania przed ekranami i proszę, trzymajcie za nas kciuki, kiedy będziemy grać w Szczecinie.
W meczu z Chemikiem po raz pierwszy w tym sezonie można było skorzystać z wideoweryfikacji.
Wy akurat nie wyszłyście na tym najlepiej...
To fakt „challenge” nie był naszym sprzymierzeńcem. Ale taki jest czasem jego urok. Jedni dzięki niemu zyskują inni tracą. Mimo to cieszę się, że jest i można z niego skorzystać.
Zobacz także:
Developres przegrał z Chemikiem 0:3. Mistrz bliżej finału - RELACJA