Anna Sabat, biegaczka Resovii: Trzeba liczyć na wystrzał formy
Anna Sabat wylatuje do Kataru na Mistrzostwa Świata. Wystartuje w biegu na 800 metrów.
Mistrzowska forma już jest?
Idzie w górę. W sobotę zrobiłam życiówki na dwieście i czterysta metrów. Wszystko to mimo mocnych podmuchów wiatru, które raz pomagają, ale za chwilę utrudniają szybkie bieganie.
Te życiówki, to na wysłużonym tartanie Resovii?
Nie inaczej (śmiech). Okazuje się, że jeszcze można na nim coś zdziałać.
To dobrze, ale pani w tej chwili miała być z kadrą w Turcji na obozie aklimatyzacyjnym. Okazało się, że brakło tam miejsca dla Anny Sabat. To może się odbić na starcie w Doha?
Okaże się na miejscu. Prawie wszyscy z reprezentacji są w Turcji. Kulomioci wybrali Spałę, ale specyfika ich dyscypliny jest inna. Turcja to inna szerokość geograficzna, zbliżona do Kataru. Jest tam wyższa temperatura i biegaczom takie warunki się przydają. Poza tym podróż do Kataru stamtąd trwa krócej. To też się liczy. Co mogę dodać. Taka organizacja jak PZLA powinna mieć chyba jakieś alternatywne rozwiązania dla zawodników, którzy w ostatniej chwili doszlusowali do zespołu. Z drugiej strony nie chcę narzekać, bo może nie będzie miało to większego znaczenia.
Przygotowania na stadionie Resovii przebiegły bez zakłóceń?
Można tak powiedzieć. Miałam duże szczęście do pogody. Temperatury spadły, ale nie aż tak bardzo. Piętnaście-szesnaście stopni byłoby problemem, ale nie było tak chłodno. Los mi sprzyja.
W dalszej części rozmowy przeczytasz m.in. o:
- trudach sezonu
- starcie w Doha
- wakacjach
- prawie jazdy
- studiach
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień