Z imionami jest trochę jak z modą. Zmieniają się kolory, kroje, dodatki, ale zawsze zostaje wyczucie smaku i zdrowy rozsądek. Ekstrawagancjamoże sprawdza się na wybiegach, ale w normalnym życiu niekoniecznie
Dziś Andrzeja, czyli jedno z najpopularniejszych imieninowych świąt w naszym kraju (po Annie, Barbarze, Krystynie, Piotrze, Janie, Pawle itp. itd.). Przy okazji - jeśli Państwo pozwolą na odrobinę prywaty - chciałbym tą drogą złożyć najlepsze życzenia swojemu Tacie i oczywiście wszystkim innym Andrzejom.
W wigilię 30 listopada niektórzy tradycyjnie lali wosk, więc w samym dniu imienin postaram się nie lać już wosku i wody tym bardziej przybliżając w krótkich słowach kim był ów Andrzej, który rozsławił imię swoje i innych na całym świecie.
Otóż był to jeden z dwunastu Apostołów i przy okazji rodzony brat samego świętego Piotra. Też jak On był przez jakiś czas prostym rybakiem łowiącym w Jeziorze Galilejskim. Początkowo należał do uczniów Jana Chrzciciela, ale później „złowił” go Jezus, czyniąc jednym z późniejszych twórców Kościoła powszechnego. Z zapisów wynika wręcz, że był „pierwszym z powołanych” przez Chrystusa.
Po śmierci, zmartwychwstaniu oraz wniebowstąpieniu Jezusa święty Andrzej zaczął głosić ewangelię w Bizancjum, dlatego jest uważany za pierwszego „biskupa konstantynopolitańskiego”, czyli Ojca Kościoła Wschodniego (dziś kojarzonego głównie z prawosławiem i wyznaniem grekokatolickim). Zginął śmiercią męczeńską na krzyżu w kształcie litery „X”, co stało się jednym z jego symboli przedstawianych choćby na ikonach. Ale znany jest też ze... znaków drogowych, zwanych „krzyżami świętego Andrzeja”, ustawianych przy przejazdach kolejowych.
Znakiem czasu jest z kolei niejaki Yoda. Może Państwo kojarzą. Taki mały (130 centymetrów wzrostu - jak król Łokietek), zielony, sympatyczny ludzik nieznanej rasy, który jednak posiada Moc. Dziś może nawet porównywalną do wszystkich starożytnych świętych. Do tego stopnia, że jeden z fanów Gwiezdnych Wojen postawił zmienić swojemu pięcioletniemu synowi drugie imię właśnie na Yoda. Użył do tego wszystkich swoich mocy, z sądem włącznie.
Rada Języka Polskiego przez jakiś czas się wahała, ale wyjścia nie miała i wniosek musiała rozpatrzeć, bo był jak najbardziej formalny, wystosowany przez rodziców wspomnianego młodego obywatela i nawet poparty pismem przez urząd stanu cywilnego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień