"Archikosmos" Film nagrodzony w Hollywood o kosmicznym rodowodzie architektury Katowic
Na święta przygotowaliśmy wyjątkowy prezent dla naszych Czytelników. Dziś na dziennikzachodni.pl internetowa premiera "Archikosmosu", znakomitego filmu o kosmicznych inspiracjach, jakie stały za budową najważniejszych dzieł katowickiej architektury w latach 50-70.
W ubiegłym tygodniu "Archikosmos", film dziennikarza DZ, Marcina Zasady oraz związanego przez wiele lat z naszą redakcją Marcina Nowaka, zdobył nagrodę "Award of Exellence" na festiwalu Hollywood International Independent Documentary Awards. Twórcy dokumentu zostali zaproszeni na finałową galę, która odbędzie się 23 marca przyszłego roku w Los Angeles. To nie pierwsze międzynarodowe wyróżnienie "Archikosmosu": film wcześniej finalistą takich festiwali, jak Lund Architecture Film Festival w Szwecji, Queen Palm International Film Festival w Stanach Zjednoczonych, Lift-Off Film Festival w Sydney oraz Oniros Film Awards we Włoszech.
Film przyciągnął rekordową publiczność jak na dokument o śląskiej architekturze na pokazach w kinach czy instytucjach kultury. Na prawie 30 pokazach w różnych miastach Polski (oprócz Katowic czy Chorzowa, również w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Kielcach) zobaczyło go w sumie ponad 6 tys. widzów. Dziś prezentujemy go po raz pierwszy publiczności internetowej.
O czym opowiada? Przede wszystkim wychodzi od fundamentalnego pytania dla architektury powojennych Katowic: Dlaczego Spodek jest spodkiem? No właśnie, dlaczego? Czemu zawdzięcza kosmiczne kształty i dlaczego wylądował akurat w robotniczych Katowicach? W przypadającej na lata 50-70 epoce podboju kosmosu nie było w Polsce miasta o tak pozaziemskich horyzontach jak stolica woj. śląskiego. Miasto nie wychowywało astronautów, a górników przodowych, ale miało wybitnych architektów, dzięki którym było w stanie intelektualnie podążać za najważniejszymi impulsami cywilizacyjnymi na świecie. Zaskakujące, że choć Spodek to od lat symbol, znak rozpoznawczy Katowic, a "nieziemskiej" architektury jest w nich więcej, historia kosmicznego rodowodu miasta została praktycznie zapomniana. Dlatego właśnie powstał film "Archikosmos".
Kosmicznych obiektów w Katowicach i sąsiednim Parku Śląskim w Chorzowie (kiedyś jego spora część należała terytorialnie do Katowic) powstało więcej: imponujący Ośrodek Postępu Technicznego, hala Kapelusz czy nieistniejąca kawiarnia Arizona. W samych Katowicach do stylistyki space age nawiązywało kino Kosmos oraz wieżowce Gwiazdy i Kukurydze na osiedlach Roździeńskiego i Tysiąclecia. Gdyby spełniły się wszystkie plany, kosmicznych obiektów powstałoby w Katowicach znacznie więcej: pływalnie przy głównej hali Spodka, kompleks biurowy przy ul. Mickiewicza czy Biblioteka Śląska.
Nic dziwnego, że w 1972 roku to właśnie na Śląsku zorganizowano największą w tej części Europy wystawę dokonań radzieckiej kosmonautyki. Do Katowic przetransportowano m.in. model kosmodromu Bajkonur, statek Sojuz, pojazd księżycowy Łunochod oraz próbkę gruntu przywiezioną ze Srebrnego Globu. Gościem specjalnym imprezy był kosmonauta Borys Wołynow. Również o tym, a także o podsycaniu kosmicznych fascynacji Ślązaków przez władzę ludową opowiada ten dokument.
Zapraszamy do oglądania filmu „Archikosmos”! Prezentujemy go Państwu w dwóch częściach.
- Dzięki wybitnym śląskim architektom Katowice znajdowały się w awangardowej czołówce świata - mówi Marcin Zasada
Spodek, słynne Kukurydze na osiedlu Tysiąclecia, czy sąsiadujące z nimi Planetarium Śląskie w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku to doskonałe przykłady prac wybitnych architektów, których pomysły sięgały kosmosu.
Film „Archikosmos” to nieodkryta wciąż historia kosmicznego rodowodu Katowic. Choć z orbitalnej perspektywy powojenne Katowice wyglądały jak gęsta chmura dymu, to tu w latach 50., 60. i 70. snuto i spełniano architektoniczne wizje marsjańskiej przystani na Ziemi. Cały świat oddawał się najróżniejszym rozważaniom na temat nadchodzącej kolonizacji kosmosu. Epoka zwana space age – era kosmiczna, pozostawiła w Katowicach fascynujące, ale i zupełnie zapomniane dziś cywilizacyjne dziedzictwo. Co najbardziej interesujące, dzięki wyobraźni architektów, górniczy, przemysłowy, robotniczy Śląsk w erze zamknięcia po złej stronie żelaznej kurtyny był w stanie nadążać za najważniejszymi impulsami cywilizacyjnymi na świecie.