Artego dalej od tytułu mistrza Polski [zdjęcia, wideo]

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Adam Szczęśniak

Artego dalej od tytułu mistrza Polski [zdjęcia, wideo]

Adam Szczęśniak

Artego grało wspaniałą obronę, ale mistrz kraju okazał się lepszy i do złota potrzebuje jednej wygranej. Już w środę?

Po dwumeczu w Artego Arenie Wisła Kraków prowadzi z bydgoszczankami 2-0 i jest bardzo blisko zdobycia 25. tytułu mistrza Polski.

ARTEGO - WISŁA KRAKÓW 68:72
Kwarty: 24:13, 17:22, 11:15, 16:22
ARTEGO: Carter 19, 14 zb., 3 as., 3 prz., Reid 11 (1), 8 zb., 5 prz., McBride 7 (1), 6 as., 4 prz., Międzik 5 (1), Koc 4 oraz Morris 22 (3), Pawlak 0.
WISŁA: Ouvina 21 (3), 4 as., Nicholls 13 (1), 7 zb., Żurowska-Cegielska 12 (1), 5 as., Turner 9, 5 zb., 4 as., Ziętara 5 (1) oraz Stallworth 6, Szott-Hej-mej 6, 5 zb.
Stan rywalizacji finału play off (do 3 zwycięstw): 0-1.

Bydgoszczanki, zwyciężczynie sezonu zasadniczego, po raz pierwszy w historii decydującą batalię zaczynały u siebie. Komplet publiczności i znakomita oprawa poniosły początkowo zespół Artego, który dominował w 1. kwarcie.

Hiszpański temperament

„Trójki“ Reid i McBride, później doskonała obrona, po której miejscowe miały aż 8 przechwytów (rywalki 0), przewaga na tablicach (10-3) oraz zespołowa gra, dały prowadzenie 14:6 i 24:13 po 10 minutach.

Wściekły trener Jose Ignacio Hernandez złapał nawet „technika“, a szczerze mówiąc ostro pracował nad odesłaniem go na trybuny.

Jego hiszpański temperament poderwał jednak wiśla-czki do walki. Szczególnie duet Ouvina (w sumie 8/12 z gry) i Żurowska-Cegielska (4/10), który do przerwy zdobył 18 z 35 pkt. zespołu. Hiszpanka do tego mocno pilnowała liderkę Artego - McBride (2/10 z gry).

Obrona na szóstkę

- W 1. kwarcie nie mogliśmy poradzić sobie z agresywną obroną Artego, które ma świetne wykonawczynie, ale potem, krok po kroku, udało się nam odbudować. To jednak dopiero pierwszy mecz w serii i długa droga do sukcesu. Cieszy jednak, że dobrze zaczęliśmy ten finał - przyznał Hernandez.

Od 2. kwarty gospodyniom coraz trudniej przychodziło zdobywanie punktów. Nadal miały sporo przechwytów (w sumie 14-4), dominowały - o dziwo - na tablicach (34-28, aż 14-2 w ataku!), lecz nie przekładało się to specjalnie na punkty. Wszystko za sprawą aktywnej, agresywnej, z pomocą, obrony zespołu gości.



Ta ostatnia sekunda

- Co z tego, że po zbiórkach w ataku oddaliśmy aż o 18 rzutów więcej, skoro nie trafialiśmy. Gra się jednak tak jak przeciwnik pozwala, a Wisła na niewiele nam pozwoliła, szczególnie po przerwie - przyznał Tomasz Herkt, szkoleniowiec Artego. - Do tego mieliśmy pecha, bo wiślaczki trafiły dwa razy za 3 punkty i trzy razy za 2 punkty w ostatnich sekundach akcji. To 12 punktów - dodał.

Jego zespół, dzięki Carter (7 pkt., w sumie 8/17 z gry i 14 zb.) w 2. kwarcie oraz Morris (10 pkt.) w 3. kwarcie wciąż minimalnie prowadził, lecz w 4. odsłonie - po „3“ Ouviny i akcji aktywnej Szott-Hejmej - Wisła objęła prowadzenie 57:55 (drugie, wcześniej 47:46), które konsekwentnie powiększała.

Artego szybko złapało 4 faule, popełniało proste błędy (3 i 5 sekund, kroków), z linii wolnych nie myliła się Turner (5/6), a gospodynie „trójką“ na 63:71 dobiła najlepsza na boisku Ouvina.

- To dopiero pierwszy mecz, walczymy dalej - podkreślały jednak zgodnie na konferencji Darxia Morris (9/14 z gry) oraz Christina Ouvina, najlepsze zawodniczki w obu zespołach.

ARTEGO - WISŁA KRAKÓW 50:52
Kwarty: 19:12, 8:16, 10:10, 13:14
ARTEGO: Carter 20, 11 zb., Reid 11 (1), 4 prz., McBride 7 (1), 4 prz., Morris 5 (1), 5 zb., Koc 2 oraz Pawlak 5 (1), Międzik 0.
WISŁA: Nicholls 13, 11 zb., Turner 10 (1), 3 as., Żurowska-Cegielska 8, Ouvina 7 (1), 9 zb., 3 as., Zię-tara 2, 7 zb. oraz Stallworth 10, Szott-Hejmej 2. Stan rywalizacji finału play off (do 3 zwycięstw): 0-2.

Można było przewidzieć, że niedzielne spotkanie będzie inne - opartę na błędach wynikających ze zmęczenia, z mocną obroną i małą liczbą punktów. I ten scenariusz sprawdził się.

Tylko 1. kwarta to był streetball, z dużą liczbą szybkich akcji, rzutów z różnych pozycji, błędów. Więcej popełniał ich zespół gości, skuteczne były bydgoskie Amerykanki i w efekcie w końcówce tej części prze-waga wzrosła już do 19:12. Przy równej skuteczności (41 do 30 proc.) przesądziły straty (2-6).

Carter trzymała wynik

Wisła jednak zwolniła tempo, wzmocniła tablice (w sumie 27-39) i obronę i zaczęła 2. odsłonę od 10:0, obejmując prowadzenie 22:19. Artego odpowiedziało tylko dwoma „3“ Morris (1/8) i Reid (1/6), ale rzuty z dystansu wyraźnie nie były atutem (w sumie tylko 4/25 - 17 proc.). Wisła z kolei postawiła na grę pod kosz, gdzie silne Nicholls i Stallworth zdobywały bezkarnie punkty, a faule (3) łapała na nich Carter.

Z każdą minutą spadała też skuteczność gospodyń (na koniec 27 proc.!), a wynik trzymała właściwie sama Carter. Trafiała, a faulowana nie myliła się z wolnych. W 2. połowie zdobyła 14 ze swoich 20 pkt., a 14 z 26 całej drużyny! To dzięki niej i świetnej obronie całej bydgoskiej drużyny Artego miało nadzieję na końcowy sukces. Wisła popełniła 23 straty, ale szybko wracała do obrony i nie było mowy o łatwych punktach.

Nicholls nas dobiła

Wygrana zaczęła się wymykać, gdy najpierw dwie straty popełniła McBride, przy 46:46 najpierw trafiła Turner, a po chwili akcję 2+1 zaliczyła Nicholls.

Sfaulowana niesportowo Reid trafiła co prawda wolne, ale po chwili spudłowała z dystansu (w sumie 4/17). Nie trafiła też Żurowska-Cegielska, lecz wiślaczki zebrały piłkę i Turner wolnym podwyższyła na 52:48 na 6 sekund przed końcem. Specjalnie nie trafiła drugiego, ale gospodyniom wystarczyło czasu tylko na zmniejszenie rozmiarów porażki.

Carter (10/11 za 1, 5/9 z gry) i Reid nie miały wsparcia w ataku. Pozostałe trafiły 7/34. Rywalki miały bardziej wyrównany skład i to przesądziło.

- Znaczenie miało także doświadczenie rywalek z Euroligi czy WNBA - ocenił Herkt.

Jego zespół w środę (18.00) musi wygrać w Krakowie, by przedłużyć finał.

Adam Szczęśniak

Od 1994 r., czyli od początku swojej kariery zawodowej, pracuję w "Gazecie Pomorskiej". Przez 22 lata w dziale sportowym, najpierw pod batutą ś.p. Tomasza Malinowskiego, m.in. w toruńskim oddziale "GP" oraz we Włocławku, pilotując koszykarzy Anwilu, później przez kilka lat sam kierowałem działem, by w 2016 r. zostać wydawcą. Od września 2024 r. mam przyjemność dowodzić świetną ekipą dziennikarzy działu miejskiego pracujących na rzecz bydgoskich wydań "Expressu Bydgoskiego" oraz "Gazety Pomorskiej". 

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.