Artur Jędrzejczyk i Sławomir Peszko, dwaj piłkarze z Podkarpacia na mundialu
Artur Jędrzejczyk i Sławomir Peszko to żołnierze Adama Nawałki, który nie boi się na nich stawiać, choć powołanie ich do reprezentacji Polski na mundial w Rosji wywołało mieszane uczucia. My się możemy jednak tylko z tego cieszyć, bo obaj wychowali się na Podkarpaciu.
Od początku czuję, że trener ma zaufanie do mnie i jestem dla niego na każde zawołanie - mówił nam podczas zgrupowania w Arłamowie Sławomir Peszko, który jest wychowankiem Nafty Jedlicze. To szczególnie w jego wypadku pojawiło się wiele krytycznych głosów. Mówiono, że ma miejsce w kadrze tylko dzięki przyjaźni z Robertem Lewandowskim, że sportowo na to nie zasługuje. Co on na to?
- Z tego można się pośmiać i sobie pożartować, ale w tak dużym kraju jak Polska zawsze znajdzie się garstka ludzi, która albo źle życzy, albo po prostu hejtuje. Od trzech lat jestem w tej drużynie i dobrze wiem, jak ten zespół funkcjonuje. To też miało ogromne znaczenie dla trenera, ale przede wszystkim decydowała forma sportowa - usłyszeliśmy.
Skazany na Igloopol
Należy podkreślić właśnie te słowa o „funkcjonowaniu zespołu”, bo to również ma ogromne znaczenie dla Adama Nawałki. Polski selekcjoner nie chce popełniać błędów części swoich poprzedników, którzy nie brali na ważne turnieje graczy będącymi istotnymi postaciami w szatni. A za takie uchodzą zarówno „Peszkin”, jak i Artur Jędrzejczyk. Szczególnie tego drugiego zawsze wszędzie jest pełno i widać, że ma spory wpływ na atmosferę panującą w zespole. Tak zresztą było już wcześniej, kiedy jeszcze występował w Igloopolu Dębica, którego jest wychowankiem.
W dalszej części przeczytasz:
- jak fani zgotowali fetę na weselu Jędrzejczyka
- jak Artur odwdzięcza się swojemu macierzystemy klubowi
- Peszko, król memów i jego ekscesy
- który z nich ma większe szanse zaistnieć na mundialu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień