Asfalt na ul. Podgórnej w Gorzowie? To byłby istny cud!
- Mieszkamy tu jak na wsi. Z tą różnicą, że na wsi są drogi i lampy - mówi Władysław Rutuszniak. Mieszkańcy ul. Podgórnej w Gorzowie sami w ubiegłym tygodniu równali jezdnię. A i tak ciężko przejechać.
- Żeby nie było, że tylko narzekamy na swoją okolicę. Plusem mieszkania tutaj są choćby ptaki ćwierkające od rana. Jest spokojnie, cicho - mówi Halina Rutuszniak z ul. Podgrórnej.
- Mamy tu jak na wsi. Z tą tylko różnicą, że na większości wsi są zrobione drogi, a wzdłuż nich postawione latarnie. A u nas nawet kanalizacji nie ma - dodaje pan Władysław, mąż pani Haliny.
Pan Władysław zaprosił reportera „GL” (czytaj w ramce), żeby pokazać, jak dziurawa jest droga, którą codziennie mieszkańcy jeżdżą do sklepu, pracy, czy wożą dzieci do szkoły. Wybraliśmy się tam wczoraj. Ulica Podgórna to taki „łącznik” między ulicami: Koniawską i Kasprzaka. Stoi tu kilka starszych domów, kilka nowowybudowanych. Są tu też gospodarstwa specjalizujące się głównie w uprawie warzyw (foliowe tunele pod uprawy stoją tuż przy drodze). W sumie mieszka tu około 40 rodzin.
Wjazd na Podgórną od strony Koniawskiej nie jest najgorszy, przynajmniej przez... kilkanaście pierwszych metrów.
Bo zaraz potem zaczyna się coś, co mieszkańcy nazywają tarką: cała szerokość jezdni usłana wgłębieniami. Samochodem nie można ich ominąć, więc trzeba zwolnić do minimum, żeby nie urwać zawieszenia. Przy przyjeździe przez tory jest jeszcze gorzej. Chociaż... - Teraz nie jest tak źle. Bo sąsiad w ubiegłym tygodniu równał tę drogę. Przedtem dziury były i większe i głębsze. Mierzyłem, jedna miała 25 cm głębokości - opowiada pan Władysław. I dodaje, że gdyby nie sąsiad, to już dawno ta droga nie byłaby przejezdna.
- Jak jest ładna pogoda, to nasze równanie wystarcza na trochę. Ale jak popada, od razu robią się dziury - mówi Maria Markuszka z ul. Podgórnej. To właśnie jej mąż, pan Wiesław, zaczepia do ciągnika specjalną szynę (podobną do tej, która jest używana do równania toru żużlowego). Ciąga ją po dziurawej drodze tak długo, aż znikną wgłębienia.
- My nie chcemy tu żadnych cudów, nawet nie o asfalt nam chodzi. Tylko, żeby utwardzić tę drogę. Żeby błocko i dziury się nie robiły - zaznacza W. Rutuszniak. Przytakuje mu pani Maria. - Dzieci do szkoły trzeba wozić. Bo jak przejdą tą drogą, to buty mają takie upaprane, że wstyd - kręci głową kobieta. A dzieci na tej ulicy nie brakuje.
Mieszkańcy zwracali się do miejskiego wydziału dróg z prośbą o utwardzenie ich drogi.
- Ale póki co tylko dwa razy w roku przyjeżdża równiarka i tyle - mówi pan Władysław. O oświetlenie też pytali. I też nic z tego wyszło. „GL” zapytała więc o to wczoraj. - W tym roku na pewno nie przewidujemy tam zakładania oświetlenia. Nie ma też konkretnych planów na następne lata, co do tej ulicy - poinformowała nas Ewa Sadowska - Cieślak, rzeczniczka gorzowskiego magistratu.
Co do drogi, to że na przełomie marca i kwietnia ma być ona „profilowana i zagęszczana”. Jak to ma wyglądać? Niezbyt skomplikowanie. - Równiarka przejedzie, wyprofiluje jezdnię. A za nią walec wszystko ubije - tłumaczy Zdzisław Plis z wydziału dróg w urzędzie miejskim. Na porządne utwardzenie raczej mieszkańcy nie mają niestety co liczyć. - Może miejscami coś utwardzimy, ale całej drogi nie - dodaje Zdzisław Plis.
Chcecie, abyśmy opisali Waszą ulicę i okolicę, a przy okazji sprawdzili, czy miasto, gmina lub spółdzielnie szykują Wam jakieś zmiany? A może chcecie pochwalić się tym, jak wspaniale mieszka się w Waszej okolicy? Zaproście nas do siebie!
Czekamy na mieszkańców Gorzowa, Międzyrzecza, Skwierzyny, Słubic, Sulęcina, Drezdenka, Strzelec Kraj., Kostrzyna, Witnicy, Lubniewic oraz wielu innych mniejszych miejscowości. Wystarczy, że zadzwonicie: tel. 95 722 57 72 lub wyślecie email na adres: gorzow@gazetalubuska.pl
Dotychczas odwiedziliśmy m.in.: Warszawską, Wróblewskiego, Krótką, 9 Maja, Lelewela, Parkową, Dunikowskiego, Sosnkowskiego i Podmiejskiej w Gorzowie oraz Osiedle Przylesie w Drezdenku, ul. Kościuszki w Słubicach i ul. Hubalczyków w Lubniewicach, ul. Szamarzewskiego w Słubicach.