Asystent Piniora ma dwa nowe zarzuty korupcyjne
Jarosław Wardęga, asystent byłego senatora Józefa Piniora, we wtorek w Poznaniu usłyszał dwa kolejne zarzuty korupcyjne. Zdaniem poznańskiej prokuratury obaj przyjmowali łapówki w zamian za „interwencje senatorskie”.
Jarosław Wardęga to wieloletni asystent legendy „Solidarności” Józefa Piniora. We wtorek w poznańskiej prokuraturze usłyszał dwa nowe zarzuty korupcyjne. Łącznie ma ich już dziewięć.
Z naszych ustaleń wynika, że śledczy teraz zarzucili Wardędze przyjęcie kilku tysięcy złotych od małżeństwa z Wrocławia oraz kilkudziesięciu tysięcy złotych od pewnego mężczyzny. Tym pierwszym, rzekomo za pieniądze, miał pomóc w uniknięciu eksmisji z wrocławskiego mieszkania. Temu drugiemu w załatwieniu kłopotów w warszawskich instytucjach.
- Zarzuty rzeczywiście usłyszałem, nie przyznałem się do nich i na razie odmówiłem składania wyjaśnień. Dwaj moi poznańscy adwokaci są bowiem na urlopach i bez ich obecności nie chcę składać wyjaśnień
- mówi nam Jarosław Wardęga. - Moi obrońcy niebawem przejrzą materiały będące podstawą nowych zarzutów. Wtedy będę znał ich szczegóły. Poza tym wystąpiłem o pisemne uzasadnienie zarzutów, żebym wiedział, do czego mam się odnieść.
Poznańska prokuratura nie chce mówić o szczegółach wtorkowych czynności. - Potwierdzam, że zarzuty postawiliśmy, ale nie mogę podać szczegółów - stwierdza prokurator Piotr Baczyński, naczelnik poznańskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej.
Śledczy w tej chwili badają różne wątki sprawy i nie podają przybliżonego terminu zakończenia postępowania.
Do zatrzymań Józefa Piniora, jego asystenta oraz innych osób doszło pod koniec 2016 roku. Wczesnym rankiem do ich mieszkań weszli funkcjonariusze CBA. Zdaniem prokuratury, Pinior będąc senatorem klubu PO i jego asystent prowadzili biuro niczym zakład usługowy. W poprzedniej kadencji Senatu rzekomo przyjmowali łapówki w zamian za interwencje w różnych instytucjach. Pomagać mieli swoim znajomym z Dolnego Śląska. Józef Pinior jest podejrzany o dwa przestępstwa korupcyjne.
Poznańskie sądy nie zgodziły się na aresztowanie Piniora i Wardęgi, przy czym Sąd Okręgowy uznał, że jest duże prawdopodobieństwo zaistnienia korupcji. Podejrzani nie przyznają się do winy. Pieniądze, które trafiały do byłego senatora i jego asystenta, były wpłacane na konto Józefa Piniora. Jarosław Wardęga przekonuje, że były to wyłącznie pożyczki od znajomych, a nie łapówki.