W niedzielę w ataku w klubie gejowskim w Orlando na Florydzie zginęło 50 osób. Kolejnych 50 jest rannych. Policja mówi o ataku terrorystycznym
Strzały w Pulse Club rozległy się z soboty na niedzielę, około 2_w nocy (8 czasu polskiego), tuż przed zamknięciem klubu – podaje BBC. W lokalu w Orlando na Florydzie bawiło się jeszcze wtedy ponad sto osób. Policji udało się wkroczyć do środka dopiero po trzech godzinach, uzbrojony mężczyzna zabarykadował się w środku i wziął zakładników. Policja napisała potem na Twitterze, że napastnik nie żyje.
W lokalu wybuchł chaos, uciekający ludzie krzyczeli, że w klubie są zabici. Na Twitterze Pulse Club pojawiła się napisana w pośpiechu informacja: „Wszyscy opuśćcie Pulse, po prostu uciekajcie”. Policja w Orlando podała, że nie żyje 50_osób, a 53 są ranne. Jeden ze świadków Christopher Hansen mówił dziennikarzom: „Wszędzie były ciała. Na parkingu [służby] je oznaczały na czerwono lub żółto, aby wiedzieć, komu pomóc najpierw. Wszędzie była krew”.
Na razie nie wiadomo, jakimi motywami kierował się napastnik, 29-letni Omar Mateen – Amerykanin afgańskiego pochodzenia, który dotąd nie był podejrzany o terroryzm. Zdaniem policji prawdopodobnie był on jednak islamskim ekstremistą. Policja w Orlando nazwała wydarzenie „aktem terrorystycznym”, nie wiadomo jednak, czy Mateen był samotnym wilkiem, czy był związany z jakąś organizacją, np. Państwem Islamskim. Atak w klubie Pulse to największa masowa strzelanina w historii USA. Władze Orlando na Florydzie ogłosiły stan wyjątkowy.
To mroczne dni w historii Orlando. W piątek ok. 22.45 w klubie muzycznym The Plaza Live 26-letni Kevin James Loibl zastrzelił 22-letnią Christinę Grimmie, kiedy piosenkarka rozdawała autografy. Wydarzenie wstrząsnęło USA. Grimmie, która była znana z programu „The Voice” oraz kanału na You Tube, zmarła w szpitalu. Tuż po strzeleniu do artystki Loibl strzelił do siebie i zmarł na miejscu. Na razie nie wiadomo, dlaczego mężczyzna, który przybył do Orlando z miasta Saint Petersburg, zabił wokalistkę. Policja podejrzewa, że mógł być on psychofanem Grimmie.
Autor: Aleksandra Gersz