Atmosfera była super, gorzej o dobrą posadę
Agnieszka Grabowska, krawcowa z Czerska, na takich targach była po raz pierwszy. Zrobiły na niej duże wrażdenie. Chwaliła je za superatmosferę.
Nie żałuje, że przyjechała. Pracy szuka od roku, dzieci już odchowane - w pierwszej i drugiej klasie - więc czas najwyższy wrócić do zawodu. Co prawda ma ukończony kurs na kasę fiskalną, ale zdecydowanie woli krawiectwo.
- Nawet ofertę z Czerska znalazłam - cieszy się. - Zostawiłam CV, rozmawiałam z pracodawcą. Szuka krawcowej. Może się uda.
Beata z Chojnic jest mamą 3-letniej Weroniki i 4-letniego Mateusza. Córeczka od września też pójdzie do przedszkola, więc mama może iść do pracy. Szuka bardziej intensywnie od grudnia, ale jeszcze bez „napinki”. Mówi, że martwić zacznie się jesienią. Chce być księgową. Sama opłaca sobie kurs kadr i płac. Koszt za 2 miesiące - 650 zł. PUP opłaciłby, ale musiałaby przynieść papierek od przyszłego pracodawcy, że ją zatrudni po jego ukończeniu. A to nie jest takie Łatwe.
Ewelina Majkowska z Leśna trochę się miotała. Zawodówkę skończyła w 2013, teraz ma maturę. Dotąd w sklepie pracowała na praktykach. W Chojnicach praca by była, ale do nikogo nie podchodziła, bo dojazd fatalny. Latem nieunikniony będzie wyjazd do siostry do Holandii.
Dwóch murarzy (nie podadzą nazwisk i gminy) szybko przeliczało. Robotnicze stawki koszmarne, trzeba odliczyć dojazd i 10-12 godzin poza domem. Nie opłaca się, bardziej kalkuluje się praca ...na czarno. Gdyby stawka była wyższa choć o 5 zł. Godzinę przed końcem na sali OSiR były już pustki. Niedobitki czekały na autobus z PUP.