Autobusy po nowemu dopiero w roku 2018?
Żary / Żagań. Kolejny rok vacatio legis? Senat zaproponował przesunięcie terminu wejścia w życie nowej ustawy o transporcie zbiorowym.
Dlaczego nowe prawo o przewozach kolejowych i autobusowych jest tak ważne? Ponieważ zmienia zasady wypłaty rekompensat za stosowanie zniżek ustawowych. Od momentu wejścia w życie ustawy będą się one należeć wyłącznie przewoźnikom wyłonionym w przetargach i działającym na trasach ujętych w samorządowych planach transportowych. Te z kolei powstają w bólach i powoli. Odwlekanie zmian ma dać gminom i powiatom więcej czasu.
Jednym z najbardziej zaawansowanych pod względem prac nad planem transportowym jest powiat żagański. Kilka miesięcy temu powołano tam związek powiatowo-gminny, który będzie organizatorem komunikacji publicznej. Jak przyznaje wicestarosta, Marek Kopta, jego urząd działa tak, być być gotowym już na koniec tego roku.
- Kończymy opracowywać statut związku - mówi. - Potem nastąpi rejestracja u wojewody. Siatkę połączeń, która pojawi się w planie, mamy wstępnie uzgodnioną. Każda gmina, rzecz jasna, ma jeszcze czas, by podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Wolimy planować na wyrost, bo dodawanie kolejnych tras i połączeń do już uchwalonego planu transportowego będzie niezwykle trudne.
Swój plan posiadają również władze wojewódzkie. Te, za linie strategiczne dla całego regionu, uznały połączenia miast powiatowych z Zieloną Górą. W planie znalazło się także połączenie Żagania z Żarami. Sam powiat żarski póki co, nie zdecydował się wejść w rolę organizatora przewozów publicznych. Może to oznaczać koniec wielu linii, oraz komercyjne stawki tam, gdzie komunikacja się ostanie.
Nie boję się mówić, że ta ustawa jest zła i należy ją dopracować
- Nie boję się mówić, że ta ustawa jest zła i należy ją dopracować - mówi starosta żarski, Janusz Dudojć. - Ustanowiono jakiś system przewozów gminnych, powiatowych, wojewódzkich. Pytanie czy jest on powiązany? Czy przypadkiem nie jest tak jak u Barei, gdzie śniadanie je się na kolację? W innych krajach Unii przewidziano wyłączność na trasach rentownych dla firm, które zechcą jeździć tam, gdzie pasażerów jest zbyt mało. U nas, do takich połączeń ma dopłacać samorząd.
Autor: Grzegorz Kozakiewicz