Autonomia ma wzmocnić region, ale nie może osłabić Polski. Czy Śląsk jest panem swoich bogactw?
11 lipca br. ulicami Katowic przejdzie Marsz Autonomii, by przypominać, że 15 lipca 1920 roku Sejm, ustawą konstytucyjną, ustanowił na polskiej części Górnego Śląska autonomiczne województwo. Autonomia była bardzo szeroka. Województwo posiadało własny parlament (Sejm Śląski) oraz własny skarb.
Marsz Autonomii organizuje, jak zawsze, Ruch Autonomii Śląskiej.
Kontynuacja rozpoczętej w latach 90. reformy samorządowej jest konieczna, podnosi to wiele środowisk, choć ich oczekiwania, dotyczące dalszej decentralizacji państwa, nie idą aż tak daleko, jak proponuje to RAŚ, m.in.: własna policja, własne sądownictwo administracyjne.
Ile jeszcze władzy powinna oddać Warszawa regionom? To fundamentalne pytanie. Bez wątpienia należy wzmocnić rangę samorządu wojewódzkiego, zwłaszcza zwiększyć kompetencje uchwałodawcze sejmiku, bo mamy do czynienia z samorządnością nieco fasadową. Region powinien mieć do dyspozycji więcej pieniędzy, które sam wypracowuje.
Czy Górny Śląsk jest panem swoich bogactw?
Górny Śląsk jest częścią Polski, dlatego powinien partycypować w jej rozwoju. Tak było również przed wojną w autonomicznym województwie. Pytanie jest tylko, w jakim stopniu? Jaki procent podatków wypracowanych w regionie powinien pozostać na miejscu, a jaki trafić do centrali na realizację projektów ogólnokrajowych oraz na wspomaganie regionów słabszych? Autonomia ma wzmocnić region, ale nie może osłabić Polski.
Dlaczego rząd nie kontynuuje reformy samorządowej? Możliwe, że obawia się silnych regionów. Zastanawiające jest w istocie to, dlaczego nie ma silniejszego poparcia na rzecz dalszej decentralizacji władzy wśród polityków, którzy w wielkiej części wywodzą się właśnie z samorządów różnych szczebli.
Czy autonomia jest możliwa do 2020 roku, jak deklarował RAŚ? Wątpliwe, bo zakres pracy ustawodawczej pozostaje ogromny. Jest natomiast szansa, by centrala przekazała regionom choć kolejny pakiet kompetencji.