Awantura na sali sesyjnej
Takich emocji jak wczoraj, na bydgoskiej sesji rady miasta nie było już od dawna. Radni koalicji i opozycji oskarżali się wzajemnie o łamanie prawa. Poszło o Trybunał Konstytucyjny.
Warszawa, Łódź, Poznań. A od wczoraj Bydgoszcz. To te polskie miasta zdecydowały, że będą stosować się do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Jednak zanim w bydgoskiej radzie doszło do głosowania nad stanowiskiem, byliśmy świadkami momentami karczemnej awantury.
O tym, że bydgoskie władze będą honorować wyroki Trybunału Konstytucyjnego, mówiło się od pewnego czasu. Na wczorajszej sesji nie pojawił się jednak projekt uchwały w tej sprawie (gotową uchwałę mógłby unieważnić wojewoda), a stanowisko przygotowane przez koalicjantów z Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
O tym, że może być gorąco, było wiadomo już po wystąpieniu Mirosława Jamrożego, radnego Prawa i Sprawiedliwości, który zwrócił się do prezydenta Rafała Bruskiego. - Jeszcze niedawno mówił pan, by nie uprawiać polityki, wspominał o budowaniu. Ja w tym stanowisku nie widzę ani budowania. Dla mnie to jest sprawa polityczna - stwierdził.
Kiedy po chwili radny Jamroży zapytał głośno: - Czy demokracja w Polsce jest łamana? i odpowiedział: - Nie. - radni z PO zaczęli krzyczeć: - Tak!
- O tym, że tak nie jest, świadczy fakt, że możecie sobie demonstrować, skakać na ulicach. A kiedy za waszych czasów demonstrowali górnicy, strzelaliście do nich gumowymi kulami. Rząd PiS wprowadza reformy, które są dobre dla Polski - stwierdził radny Jamroży. - Proszę o rozsądek. Zagłosujmy przeciwko temu stanowisku - apelował.
W sukurs radnemu PiS przyszedł Bogdan Dzakanowski, radny niezależny, ale znany raczej z prawicowych poglądów. - Przypominam, że 27 kwietnia 1792 roku uchwalono konfederację targowicką. Rada miasta nawołuje prezydenta do łamania prawa - mówił.
- Bogdan, uspokój się - skomentował słowa radnego Dzakanowskiego Maciej Zagarski, radny PO, który złożył wniosek o zamknięcie dyskusji.
Radni Prawa i Sprawiedliwości próbowali do tego nie dopuścić, po kolei podchodzili do przewodniczącego Zbigniewa Sobocińskiego, ale nic nie wskórali. Wniosek radnego Zegarskiego został przegłosowany. Na sali w tym czasie słychać było okrzyki: „Zdrada” i „Targowica”. Radni PiS opuścili wyjęli karty do głosowania i opuścili swoje miejsca.
Przewodniczący Sobociński zdecydował jednak o głosowaniu nad stanowiskiem w sprawie wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Kiedy okazało się, że co prawda głosowało 15 radnych, ale nie ma kworum, klub PiS wybuchnął śmiechem.
Zbigniew Sobociński nie miał więc wyjścia i ogłosił przerwę. - Gdzie jest Grażyna? Ściągnijcie Grażynę - zwrócił się do wiceprzewodniczącego Lecha Zagłoby-Zyglera.
Chodziło o jedną z radnych PO Grażynę Kufel, której w chwili głosowania nie było na sali. W ekspresowym tempie ściągano też do ratusza kolejną radną Platformy Obywatelskiej Bernadettę Różańską-Majchrzak.
Po wznowieniu obraz udało się zebrać kworum i 16 głosami za przegłosowano stanowisko rady miasta w sprawie stosowania się władz Bydgoszczy do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Rada miasta ma stosować się przy podejmowaniu uchwał do wyroków Trybunału Konstytucyjnego, bez względu na to, czy zostaną one opublikowane w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej oraz w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski”, czy nie.
W momencie głosowania na sali rozległy się oklaski, natomiast w galerii popłynęły okrzyki i wyzwiska pod adresem radnych.
W momencie głosowania radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz radnego Bogdana Dzakanowskiego nie było na sali. Wszyscy siedzieli w pokoju radnego, niedaleko sali sesyjnej. - Stała się rzecz obrzydliwa - mówił radny Tomasz Rega. - Mimo, że nie zgadzaliśmy się ze stanowiskiem, chcieliśmy o nim rozmawiać, dyskutować. Tymczasem przewodniczący nam to uniemożliwił, więc uważamy, że demokracja została złamana. Niech pamiętają o tym tuzy PO, jeśli kiedykolwiek będą jeszcze zarzucać politykom PiS łamanie zasad demokracji - dodał radny Rega.
- To nie jest taka Polska o jaką walczyliśmy - dorzucił radny Krystian Frelichowski.
O łamaniu demokracji mówili również radni koalicji PO SLD. - Nie godzimy się na łamanie konstytucji. Chcemy żyć w państwie prawa - mówił radny Zegarski.
Już po głosowaniu prezydent Bruski wyjaśniał, że będzie szanować stanowisko rady miasta. - Bydgoszcz uczyniła to, co każde samorządne miasto - stwierdził.
Dziś stanowisko w sprawie głosowania bydgoskiej rady ma zająć wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.