Badania rzucą światło na „wąskie gardło”
Gmina zleciła ekspertyzę, która ma określić w jakim stanie technicznym jest wiadukt, który od lat uprzykrza życie mieszkańcom
O „wąskim gardle” na drodze 278, czyli starym wiadukcie kolejowym przerzuconym nad szosą, piszemy już od kilku lat. Konstrukcja wisi zaledwie 3,3 m nad asfaltem, więc zmieszczą się tam jedynie samochody osobowe i busy. Ciężarówki muszą wybierać trasę wiodącą dokładnie pod oknami cierpiących z tego powodu mieszkańców Lipinek i Krążkowa.
Gmina najchętniej pozbyłaby się problemu pozbywając się wiaduktu. Na to jednak nie zgadza się konserwator zabytków, Barbara Bielinis-Kopeć, która zaproponowała, by zabytkową konstrukcję podnieść. Miałoby to być rozwiązanie tańsze i zadowalające wszystkie strony. Sprawy nie ułatwia jednak fakt, że wiadukt należy do kolei, a drogą administruje województwo.
Tak czy owak, do dziś nie wiadomo w jakim stanie technicznym jest wiadukt. I dopóki to nie zostanie ustalone, wszelkie rozmowy będą pozbawione większego sensu. Ten stan rzeczy ma się jednak niedługo zmienić.
- Została podjęta przez sławskich radnych uchwała co do wykonania ekspertyzy tego wiaduktu, która ma dać odpowiedź na pytanie, czy będzie możliwa jakakolwiek przebudowa, modernizacja, podniesienie itp. – wyjaśnia Małgorzata Gośniowska-Kola, radna sejmiku województwa, od początku kadencji mocno zaangażowana w rozwiązanie problemu. - Mam nadzieję, że ekspertyza potwierdzi nie tyle nasze oczekiwania, co stan rzeczy. Innymi słowy, że wiadukt nie nadaje się do żadnej przebudowy. To jest kluczowa sprawa, by podjąć decyzję o rozbiórce – wyjaśnia radna. - Rozmawiałam z radnymi, sporu żadnego nie było. Cieszę się, że spawa nabiera tempa – dodaje.
W podobnym tonie wypowiada się Krzysztof Gruszewski, wiceburmistrz Sławy: - Jeżeli okaże się, że wiadukt zagraża bezpieczeństwu, to być może będzie łatwiej go rozebrać – mówi. - Gruntowne badania wiaduktu nigdy nie były wykonywane. Warto je zrobić choćby ze względu na to, że kilka razy w konstrukcję uderzyły naczepy tirów, było wtedy nieciekawie. Dlatego sam jestem ciekaw jak to wszystko wyjdzie. Nie wiadomo też jaki wpływ miałoby ewentualne podniesienie konstrukcji – komentuje.
Wiceburmistrz podkreśla też, że gdyby gmina miała w przyszłości przejąć od kolei część nieruchomości, to bez zbędnego bagażu pod postacią np. stacji kolejowych. Bo gdy rozwiązana zostanie kwestia wiaduktu, odżyje zapewne pomysł wybudowania ścieżki rowerowej po nasypie starej linii kolejowej.
- Po części rozumiem punkt widzenia pani konserwator, każdy ma swój. Dlatego ta ekspertyza ma dać początek, punkt wyjścia do dalszych rozmów – kwituje K. Gruszewski.
Co na to pani konserwator? - Mogę zadeklarować, że jeśli pojawi się taka ekspertyza, to oczywiście się z nią zapoznam – komentuje krótko B. Bielinis-Kopeć i zaznacza, że gdyby stan wiaduktu faktycznie uległ znacznemu pogorszeniu, to kwestie bezpieczeństwa i dla niej będą priorytetem.