Jesteśmy szczęśliwi, optymistycznie podchodzimy do wszystkich (no prawie) przejawów życia. Przekonuje nas o tym kolejna „Diagnoza Społeczna 2015” przygotowana przez badaczy z różnych dziedzin, pod kierownictwem prof. Janusza Czapińskiego. W gronie naukowców nie znalazłem, co prawda, socjologa sportu. Rezultaty badań odnoszę jednak także do sportu. Piłki nożnej w szczególności.
Media, zwłaszcza papierowe, już wieszczą naszej piłkarskiej reprezentacji „sukces” na boiskach Francji. Finały EURO niemal za pięć i pół miesiąca. Skończył się więc „miodowy” czas, gdy oblizywaliśmy się z zachwytu, oglądając w akcji biało-czerwonych i podziwiając skuteczność Roberta Lewandowskiego. Obecnie komentatorzy koncentrują się wyłącznie na wspieraniu morale piłkarzy Adama Nawałki, chociaż sposób, w jaki to czynią nie wydaje się dosyć niefortunny. Dominuje przekonanie, że wyjście z grupy eliminacyjnej (Niemcy, Irlandia Północna, Ukraina) to dla zespołu wcale nie cel minimum, lecz narodowy obowiązek! A jak się w rywalizacji grupowej Polacy rozpędzą, to zatrzymają się dopiero na... podium! Obecny optymizm ma, owszem, bardziej solidne podstawy, niż bywało to w przeszłości. Doczekaliśmy się nareszcie pokolenia wartościowych piłkarzy, cieszących się międzynarodowym uznaniem.
Historia i teraźniejszość zachęcają, czy wręcz zalecają umiar. Poprzednicy obecnego selekcjonera, no poza Górskim i Piechniczkiem, nie sprawdzili się w swojej roli, choć drużyny przez nich prowadzone też zyskały w trakcie rozgrywek szacunek kibiców, nie brakowało w nich graczy wiodących, a i losowały w MŚ i ME rywali do pokonania. Nawałka zapewnia, że zamierza być „mądrym po szkodzie”, zwłaszcza, w okresie przedstartowym. Zawodnicy mają być przygotowani perfekcyjnie motorycznie i taktycznie, nie zostaną też „odcięci od realnej rzeczywistości”.
Warto więc uważać, aby balonika nie napompować do monstrualnych rozmiarów. Wystarczy szpileczka... Z finalistów, w rankingu FIFA, tylko Albania, Islandia i Szwecja są notowane niżej od Polaków.
Autor: Tomasz Malinowski