Banki zapłacą podatek, klienci wyższe marże
Nowy podatek zmniejszy zyski banków, ale nawet połowę tego obciążenia bankowcy wliczą w koszt kredytów oraz innych usług.
W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy autorstwa posłów PiS o podatku od niektórych instytucji finansowych, popularnie określanym mianem podatku bankowego. Ma on sprawić „zwiększenie udziału sektora finansowego w finansowaniu wydatków budżetowych w Polsce”, ale pojawiły się też obawy, że ostateczny koszt nowej daniny obciąży klientów instytucji finansowych.
Najprawdopodobniej nowy podatek banki zapłacą po raz pierwszy w lutym przyszłego roku. Jednak jeszcze przed uchwaleniem nowego prawa już dwa banki zdecydowały się podnieść marże od kredytów hipotecznych - nie ukrywając, że jest to skutek nowego podatku, a trzy inne poinformowały, że uczynią to jeszcze w tym roku. Dostarcza to argumentów ekspertom, którzy są zdania, że koszty tego rozwiązania obciążą klientów instytucji finansowych w Polsce.
Czy tak będzie faktycznie? Polska nie jest pierwszym krajem, w którym będzie funkcjonował podatek bankowy. Po ostatnim światowym kryzysie finansowym wprowadziło go wiele krajów i obecnie taksę tego typu płacą instytucje finansowe w większej części krajów Unii Europejskiej. Jak wskazała posłanka PiS Barbara Bubula, uzasadniając projekt w imieniu wnioskodawców, w większości tych krajów wpływ podatku na wzrost opłat i prowizji banków był „niewielki, znikomy albo żaden”. Posłowie opozycji odwoływali się jednak głównie do przykładu Węgier, gdzie w ciągu kilku lat podatek bankowy spowodował spadek akcji kredytowej banków o 1/3, a rząd w efekcie zdecydował się na serie obniżek stawki tego podatku.
Jednak na coraz droższe kredyty skazani jesteśmy nie tylko z powodu nowego podatku. Analizy Narodowego Banku Polskiego pokazują, że banki od wielu kwartałów podnoszą pozaodsetkowe koszty kredytów konsump-cyjnych, co spowodowane jest „dążeniem banków do utrzymania dotychczasowej zyskowności tego rodzaju kredytów”. Ta zyskowność w ostatnim czasie spa-dła, przede wszystkim wskutek obniżek stóp procentowych, a w konsekwencji - maksymalnego dopuszczalnego prawem oprocentowania kredytów konsumpcyjnych. Do tego doszły perturbacje związane z kredytami walutowymi, zwłaszcza denominowanymi we frankach szwajcarskich, i gwałtowny wzrost wpłat na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, w związku z postawieniem w stan upadłości dwóch SKOK-ów i banku spółdzielczego.
Ewentualna podwyżka marż najmocniej może dotknąć klientów ubiegających się o kredyt hipoteczny. Jak policzyła Katarzyna Dmowska z ANG Spółdzielni Doradców Kredytowych, w jednym z banków, który już podwyższył marżę, w przypadku kredytu hipotecznego 250 tys. zł zaciągniętego na 25 lat miesięczna wysokość raty wzrośnie o 54,37 zł, ale w skali 25 lat daje to już ponad 16 tys. zł.
Jednak nie wszystkie banki pójdą tą drogą. Barbara Bubula obiecała w imieniu PiS, że te, które są pod kontrolą Skarbu Państwa, opłat i prowizji z powodu podatku bankowego podnosić nie będą.
Eksperci ANG Spółdzielni Doradców Kredytowych szacują, że początkowo obciążą klientów 20-30 proc. kosztów podatku, ale z czasem ten odsetek wzrośnie do 50 proc.
Autor: Zbigniew Biskupski