Nafciarze pracują u nas pełną parą, na lubuskie złoża zęby ostrzą sobie górnicy węgla brunatnego i miedziowi. Zapominamy, że górnicy w Lubuskiem są od wieków, a Łęknica czy Zielona Góra były miastami górniczymi.
Trwa zażarty spór o złoże rudy miedzi Bytom Odrzański. Zgodnie z szacunkami na tym obszarze może znajdować się około 8 milionów ton surowca. To czyni ten fragment naszego regionu smakowitym kąskiem dla górników. Rywalizują o nie nasz miedziowy potentat, czyli KGHM oraz firma Miedzi Copper z kanadyjskim kapitałem. Ten bój oparł się już o sądy, premiera i ABW. Zniecierpliwiona nieco ta batalią firma Miedzi Copper ogłosiła już nawet, że jest gotowa budować kopalnię na złożach w okolicy Nowej Soli, co nie oznacza, że rezygnuje z tych w okolicy Bytomia. I nie jest żadną tajemnicą, że rozpoczęcie eksploatacji byłoby lokomotywą napędową rozwoju regionu i tej idei kibicują zarówno lubuscy przedsiębiorcy, jak i władze naszego regionu.
Identyczne nadzieje wiążemy ze złożami węgla brunatnego w okolicy Gubina i Brodów. Pod ziemią na terenie gmin Brody, Gubin zalega ok 2 miliardów ton węgla brunatnego i zapowiadało się, że węgiel „wystartuje” wcześniej.
Kopalnia ropy naftowej i gazu ziemnego w Lubiatowie należąca do spółki PGNiG już jest największą kopalnią ropy naftowej w Polsce, a i tak nafciarze nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Co i rusz pojawiają się u nas geolodzy, stawiane są nowe wiertnie...