Barki, zamiast pływać po Odrze, są cięte na żyletki
Pięć lat temu odbył się „rejs prawdy” ze Szczecina do Koźla, który miał być nowym otwarciem dla rozwoju żeglugi. Ten czas jednak ewidentnie zmarnowano.
W 2014 roku okazało się, że Odra nie jest za płytka, a mosty nie stwarzają zagrożenia dla żeglugi. Udowodnił to „rejs prawdy” z udziałem kapitanów żeglugi śródlądowej, obserwatorów i samorządowców. Na barkę załadowano w Szczecinie dwie warstwy kontenerów (jeden na drugim), a także aparaturę pomiarową.
W ciągu kilku dni zestaw (barka plus pchacz) dotarł do kozielskiego portu. Kpt Andrzej Podgórski, rzecznik Rady Kapitanów, przekonywał wówczas, że inicjatywa obaliła trzy główne mity dotyczące Odry. Pierwszy mówił o tym, że trzeba podnieść aż 50 mostów, by żegluga była bezpieczna. Okazało się, że nie ma takiej konieczności, ponieważ wszystkie przeprawy mają prześwit powyżej 6 metrów. Spełnia to warunki tzw. IV klasy żeglowności, czyli międzynarodowej.
Nieprawdą jest także, że rzeka jest za płytka. Echosonda wykazała, że na ponad 600 kilometrach głębokość Odry nie spada poniżej 2,5 metra. Problemy są zaledwie na odcinku 1 kilometra. - Wykazane miejsca można naprawić w tydzień - podkreślał wówczas kpt. Podgórski. Nie potwierdziły się także podejrzenia o zbyt małych zasobach wody. Dzięki zrzutom ze zbiorników można stale utrzymywać odpowiednią głębokość.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień