Bartłomiej Lemański: Zwycięstwo urodzinowym prezentem
Bartłomiej Lemański w niedzielę skończył 21 lat. - Najlepszym prezentem na urodziny będzie dla mnie zwycięstwo w czwartkowym meczu Ligi Mistrzów w Modenie - uśmiecha się nasz sympatyczny wieżowiec.
Znów zagrałeś w szóstce, zaliczyłeś udany występ. To zapewne doda ci więcej gazu...
Na pewno. Cieszę się, że miałem okazję zagraćz Effectorem i że wygraliśmy 3:1. Staraliśmy się grać jak najlepiej, myślę iż wyszło nam to dobrze w zagrywce, która była kluczowym elementem w tym meczu, ale mieliśmy także dobre przyjęcie.
Trochę ostatnio nam zginąłeś. Nie widzieliśmy cię za często na boisku?...
Trener zdecydował, że to chłopaki zasłużyli na to, aby grać; zgadzam się z tą decyzją. Jestem zadowolony, że wystąpiłem w spotkaniu z Effectorem, że miałem okazję się pokazać i mam nadzieję, że jeszcze trochę pogram w tym sezonie.
Gratuluję powołania do kadry Ferdinando De Giorgio.
Mimo, że to szeroka kadra, to miłe i dopingujące, cieszę się iż się w niej znalazłem. Zobaczymy, co będzie dalej.
Azimut Modena w swojej hali. To brzmi groźnie...
Rzeczywiście, to brzmi groźnie, ale ostatnio mocno powalczyliśmy z mistrzem Włoch. Zabrakło dosłownie kilku akcji, a zwycięstwo byłoby po naszej stronie. W najbliższym czwartek będziemy chcieli zrewanżować się tej drużynie w jej hali.
Pora już myśleć o przyszłym sezonie. Masz ważny kontrakt z Asseco Resovią. A więc z na pewno zostajesz w Rzeszowie?
Tak, raczej zostaję.
W PlusLidze do końca sezonu zasadniczego pozostały jeszcze dwie kolejki. Analizujecie sytuację w tabeli?
Szczerze mówiąc nie. Chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik, jaki będzie możliwy. Przez to, że jesteśmy już w czwórce żadnego meczu nie odpuścimy, ani w Będzinie, ani tym bardziej u siebie z Zaksą, który będzie zarówno świetnym deserem na koniec sezonu zasadniczego i dobrym egzaminem przed najważniejszą częścią sezonu.