Bartłomiej Wróblewski: Zmiany w Sądzie Najwyższym mają poprawić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości
Rozmowa z Bartłomiejem Wróblewskim, posłem PiS, o zmianach w Sądzie Najwyższym i przyszłości polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Co jest ważniejsze: konstytucja czy ustawa?
Konstytucja.
A w przypadku zmian w Sądzie Najwyższym nie jest na odwrót?
Nie, choć wiadomo, że są i takie interpretacje. Najczęściej podnosi się sprawę sześcioletniej kadencji pierwszej prezes Sądu Najwyższego. Jest w tym zakresie pewne nieporozumienie, bo nie jest to gwarancja bezwzględna. Sprawowanie funkcji kierowniczych w Sądzie Najwyższym, tak jak w każdej instytucji, jest uzależnione od członkostwa. Jeśli ktoś przestaje być czynnym sędzią i przechodzi w stan spoczynku, w naturalny sposób nie może być prezesem, czy pełnić innych funkcji. Tak jak poseł, który traci mandat, nie może być Marszałkiem Sejmu.
Jednak środowisko sędziowskie podkreśla, że sędzia Małgorzata Gersdorf w ogóle nie powinna przejść w stan spoczynku...
Artykuł 180., ustęp 4. konstytucji jasno stanowi, że to ustawa określa wiek, w którym sędziowie przechodzą w stan spoczynku. I tak jest od zawsze w Polsce. Można oczywiście postawić pytanie, czy ustawodawca może dowolnie regulować ten wiek. Zgodziłbym się, że nie może robić tego w sposób arbitralny. Ale trudno o poważne argumenty, że tak się dzieje w przypadku ustalonej w ustawie granicy 65 lat. Analogiczna regulacja obowiązuje bowiem w sądach powszechnych, a dodatkowo to powszechny wiek emerytalny. Dlaczego miałaby być inny wiek w przypadku sędziów Sądu Najwyższego?
Dlaczego w stan spoczynku mają przejść już obecni sędziowie powyżej 65. roku życia? Do czego mają doprowadzić wszystkie zmiany w Sądzie Najwyższym? Tego dowiesz się z dalszej części rozmowy
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień