Bartosz ruszył na ratunek tonącym. Pozostanie w naszej pamięci
19-letni Bartosz poświęcił swoje życie, by ocalić życie innych. Zapisał się w naszej pamięci jako bohater. Pośmiertnie został odznaczony Honorowym Medalem Młodego Bohatera.
Piątek, 4 sierpnia. Nad Sanem w Łętowni koło Przemyśla wypoczywa grupa osób. Jest też 19-letni Bartosz ze swoją mamą. Dwójka mieszkańców powiatu jarosławskiego, 24-letnia kobieta i 29-letni mężczyzna, korzysta z kąpieli w rzece. Nagle porywa ich silny nurt. Niebezpieczeństwo zauważają ludzie stojący na brzegu, usiłują podpowiadać znajdującym się w opresji, jak mają się zachować. Na ratunek tonącym rusza 19-letni Bartosz.
Z relacji świadków wynika, że chłopak najpierw pomaga tonącej kobiecie, a następnie próbuje ratować 29-latka. Niestety, obaj znikają pod wodą. Stojący na brzegu ludzie wzywają pomocy. Bartosza udaje im się wyciągnąć z wody jeszcze przed przyjazdem strażaków i karetki.
- Mieliśmy w pobliżu ćwiczenia, więc na miejscu byliśmy po 5 minutach od wezwania. Działam w jednostce ratownictwa wodnego, więc brałem udział w tej akcji. Na brzegu zastaliśmy kobietę, która reanimowała tego chłopaka
- relacjonuje kpt. inż. Marcin Lachnik, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu.
Strażacy przystępują do reanimacji 19-latka. Równocześnie nurkowie PSP rozpoczynają poszukiwania 29-latka. Odnajdują go już po kilku minutach. Niestety, już nie żyje.
Strażakom i załodze karetki pogotowia udaje się przywrócić funkcje życiowe reanimowanego 19-latka. W stanie ciężkim trafia do szpitala.
Piątek, wieczorna msza święta w kościele w Łętowni. Ksiądz proboszcz i wierni modlą się w intencji Bartosza, który walczy o życie w szpitalu. Niestety, około godziny 21 młody bohater umiera.
Wtorek, 8 sierpnia. W żałobnej homilii ksiądz podkreśla, że wrażliwość na krzywdę innych i chęć niesienia pomocy Bartosz wyniósł z domu, bo został dobrze wychowany przez rodziców. W ostatniej drodze 19-latkowi towarzyszą tłumy. Mały kościołek w Łętowni nie może pomieścić żałobników. Wśród nich jest zastępca komendanta wojewódzkiego PSP bryg. Daniel Dryniak, który odczytuje uroczysty list od ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. Jest też wieniec od podkarpackich strażaków.
- Naszą obecnością chcieliśmy uhonorować bohaterską postawę tego młodego człowieka. My ratujemy i pomagamy ludziom zawodowo, a on ruszył z pomocą zupełnie obcym ludziom, poświęcając swoje życie - mówi kpt. Lachnik.
Przytłaczający ogrom tragedii
Kapitan Marcin Lachnik działa w jednostce PSP zajmującej się ratownictwem wodnym blisko 19 lat. Jak mówi, jego zastęp najczęściej wyciąga z wody zwłoki.
- Pamiętam każde dziecko, którego szukaliśmy w wodzie. Gdy pojawiamy się w miejscu tragedii, stykamy się z dramatem bliskich osób, których poszukujemy. Ogromu tragedii, która ich dotyka, nie da się opowiedzieć słowami
- opowiada Lachnik.
I dodaje, że rodzice do końca mają nadzieję, że syn lub córka nie weszła do wody, tylko zaraz się odnajdzie, wyjdzie gdzieś z lasu, skądś wróci.
- Gdy sonar wskaże na dnie zwłoki i przygotowujemy się do ich wydobycia, zdajemy sobie sprawę, że zaraz ktoś zobaczy swojego syna, córkę, męża czy żonę. Najgorszy w tej pracy jest właśnie widok tragedii oczekującej gdzieś na brzegu rodziny - opowiada strażak.
Co robić, gdy ktoś tonie?
- Żelazną zasadą jest, aby bezpośrednio nie podpływać do tonącego i nie próbować go wyciągnąć gołymi rękami - tłumaczy Krystian Skalski, ratownik Rzeszowskiego Wodnego Pogotowia Ratunkowego. - Tonący człowiek ma niewiarygodną siłę i będzie robił wszystko, aby zaczerpnąć powietrza wciągając nas pod wodę. Najlepiej podać tonącemu coś, co unosi się na wodzie. Może to być jakiś koc, ręcznik, kawałek drewna, dmuchany materac, cokolwiek. Jeśli jest dużo osób nad wodą, to można zrobić łańcuch, chwytając się za ręce i próbować wyciągnąć na powierzchnię tonącego - radzi ratownik.
Największe szanse na uratowanie tonącego i przywrócenie mu funkcji życiowych mają świadkowie zdarzenia. Każda upływająca minuta jest na wagę życia.
- Jeżeli osoba nie daje oznak życia, zaczynamy reanimację. Uwaga, tylko w przypadkach podtopień zaczynamy resuscytację krążeniowo-oddechową od 5 wdechów. Odczekujemy między 5 a 10 sekund i jeśli nadal nie ma oznak życia, zaczynamy klasycznie, od dwóch wdechów i 30 uciśnięć klatki piersiowej. Czynność wykonujemy aż do przyjazdu karetki lub innych wykwalifikowanych służb. Ważne jest, aby udrożnić właściwie drogi oddechowe, odchylić głowę do tyłu i wdmuchując powietrze zwracać uwagę, czy klatka piersiowa się podnosi - doradza ratownik.
Bartosz jest bohaterem
Bartosz został pośmiertnie odznaczony Honorowym Medalem Młodego Bohatera. Bohaterskiego 19-latka uhonorował minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Minister zwrócił się też do prezydenta Polski Andrzeja Dudy o przyznanie pośmiertnie bohaterskiemu 19-latkowi Medalu za Ofiarność i Odwagę.