Bat na alimenciarzy działa. Policja ściga, jeśli nie płacą
Dzięki nowym przepisom w Krajowym Rejestrze Długów pojawia się coraz mniej nowych dłużników.
- Nowe przepisy podziałały jak straszak na alimenciarzy. Pierwsze zmiany widzieliśmy, jak tylko zrobiło się o nich głośno. Na grupach wsparcia, które prowadzimy, kobiety pisały, że ojcowie zaczęli się odzywać i chcą regulować zaległości - mówi Katarzyna Stadnik ze stowarzyszenia Dla naszych Dzieci.
Przypomnijmy, że jeszcze na początku tego roku wystarczyło wpłacić niewielką kwotę na konto dziecka, by uniknąć odpowiedzialności karnej za niepłacenie alimentów. Od 31 maja obowiązują jednak bardziej restrykcyjne przepisy, które pozwalają karać niesolidnych rodziców. Alimenciarzom, którzy przez co najmniej trzy miesiące nie płacili na dziecko, grozi grzywna, kara ograniczenia (na przykład dozorem elektronicznym) a nawet pozbawienia wolności.
We wrześniu minęły trzy miesiące od nowelizacji przepisów. Z policyjnych danych wynika, że zgodnie z przewidywaniami nastąpiła wtedy pierwsza fala zgłoszeń.
W dalszej części artykułu:
- Co dały nowe przepisy?
- Czy alimenciarze przestraszyli się konsekwencji wynikających ze zmian?
- Jak nie trafić na listę poszukiwanych?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień