Będą krótsze kolejki do lekarza? [WIDEO]
Gorzów Wlkp./Lubuskie. - Jeśli w powiecie jest tylko jedna lecznica, na pewno będzie w sieci szpitali - mówi minister zdrowia.
- Na pierwszy ogień pójdą ci najciężej chorzy, którzy wymagają rehabilitacji po to, by dokończyć leczenie szpitalne. To są, na przykład, pacjenci po operacjach ortopedycznych. Taki pacjent już dłużej na rehabilitację czekać nie będzie - mówił w piątek naszemu dziennikarzowi minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Minister zdrowia: - Sytuacja na SOR-ach nie przynosi nam chluby
Przed odbywającym się w Gorzowie spotkaniem ministra z dyrektorami lubuskich szpitali oraz starostami, przedstawiliśmy szefowi resortu zdrowia historię naszego Czytelnika, 86-letniego Józefa Bednarza z Zielonej Góry
Panu Józefowi lekarz przepisał zabiegi rehabilitacyjne. Gdy usłyszał, że ma czekać na nie dwa-trzy lata, zaczął szukać pomocy poza południową stolicą Lubuskiego. Szybko okazało się jednak, że równie długie kolejki są też w wielu innych miejscowościach. - Powiedzieli mi, że mam czekać, pomimo skierowania od lekarza - żali się Czytelnik.
O tym, jak ma dojść do usprawnienia służby zdrowia, w piątek opowiadał w Gorzowie minister Radziwiłł. Resort zaczyna reformę zdrowia od utworzenia sieci szpitali. To ona ma spowodować, że skrócą się także kolejki do specjalistów. W jaki sposób ma to nastąpić? Przy każdym szpitalu, który będzie w tzw. sieci szpitali, mają powstać poradnie specjalistyczne. To właśnie w nich leczyć się będą chorzy tuż po wypisaniu z lecznicy. Ma to spowodować, że nie będą czekać do specjalisty w poradniach „pozaszpitalnych”, a co za tym idzie, także wydłużać w nich kolejek.
„Banalne rozwiązanie”, jak nazywa to minister zdrowia, zostanie też wprowadzone na szpitalnych oddziałach ratunkowych i w izbach przyjęć. - Sytuacja, jaka w nich jest, nie przynosi nam chluby. Tam są tłumy ludzi, którzy czekają czasem bardzo długo. Zderzają się tam dwa rodzaje pacjentów. Bardzo chorzy, których stan wymaga leczenia specjalnego, muszą konkurować z drugim strumieniem pacjentów, którzy po prostu nie zdążyli do swojego lekarza rodzinnego. W każdym szpitalu, który będzie teraz poradnią nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej - mówi minister zdrowia.
Zmieni się też sposób wynagradzania szpitali. - Dziś jest to na podstawie wykonania pojedynczych procedur. To one stanowią, ile pieniędzy będzie w pojedynczym szpitalu. Ta sytuacja powoduje, że szpitale ulegają pokusie oceny tych procedur pod kątem ich atrakcyjności, bo jedne są wyceniane lepiej, a inne gorzej. Pojawia się więc pokusa unikania mniej atrakcyjnych pacjentów, a to jest sytuacja, której nie można zaakceptować. Szpitale będą więc wynagradzane na zasadzie ryczałtu - mówi szef resortu zdrowia.
Dziś w Polsce jest około 1,1 tys. szpitali. Największe mają 1,2 tys. łóżek. Bywają jednak i takie, które mają… jedno łóżko. Do tzw. sieci szpitali zaliczone zostaną te, które „działają na ostro”, czyli mają szpitalny oddział ratunkowy lub izbę przyjęć. Na te lecznice pójdzie w całej Polsce 93 proc. z 31 mld zł, które rocznie państwo wydaje na szpitale. O pozostałe 7 proc. będą się ubiegać - na dotychczasowych zasadach - szpitale, które nie znajdą się w sieci.
- Nie można więc powiedzieć, że te placówki, które nie znajdą się w sieci, skazane są na likwidację. Pod rządami tej ustawy trudno sobie wyobrazić znikanie kolejnych szpitali - mówił w piątek w Gorzowie minister.
Ostateczna lista szpitali, które znajdą się w sieci, będzie znana 27 czerwca. Co z lu-buskimi placówkami? Jak już w lutym mówił nam wicewojewoda Robert Paluch, w sieci ma być komplet lubuskich lecznic.
- Jeżeli szpital jest jedynym szpitalem w powiecie, to na pewno będzie w sieci - zapewniał w piątek minister Radziwiłł.
Ustawę o sieci szpitali prezydent Andrzej Duda podpisał już 13 kwietnia. Zmiany mają wejść w życie 1 października.