Będzie głośno i wybuchowo!
Dzisiaj w całym kraju rozpoczynają się wielkie ćwiczenia pod kryptonimem Anakonda 16. W rejonie Żagania i Świętoszowa szkoli się ponad 3 tys. żołnierzy. M.in. z Hiszpanii, USA i Chorwacji.
- Widziałam dużą grupę hiszpańskich żołnierzy, jak przyszli do fryzjera obciąć włosy - opowiada pani Aleksandra z Żagania. - Widać ich w sklepach i na mieście, biegają też z Karlików do centrum, w ramach ćwiczeń. Są mili i uśmiechnięci. Pewnie nudzi im się siedzenie na poligonie.
- Jesteśmy tutaj od 18 maja - tłumaczy Alberto Campo, dowódca hiszpańskiej grupy. - Najpierw braliśmy udział w ćwiczeniach Brilliant Jump, szpicy NATO, a później zostaliśmy na Anakondę 16’. Muszę powiedzieć, że Polska, Żagań i Świętoszów bardzo nam się podobają. Dobrze nam się współpracuje z polskimi kolegami, ludzie są tutaj bardzo serdeczni i gościnni.
W naszym rejonie w Anakondzie bierze udział ponad 3 tys. żołnierzy z USA, Chorwacji, Turcji, Wielkiej Brytanii, Litwy, Słowenii. Największą, bo aż tysiącosobową grupę stanowią Hiszpanie, którzy stacjonują w obozowisku wagonowym na Karlikach.
Prawdziwym wyzwaniem jest nakarmienie tak wielu ludzi. - Część żołnierzy ma własne kuchnie polowe - tłumaczy kapitan Adriana Wołyńska, oficer prasowy Anakondy w rejonie Żagania i Świętoszowa. - Część korzysta z oferty naszych przedsiębiorców.
Hiszpanów karmi Pałac Wiechlice. - To dla nas wielkie wyzwanie - stwierdza Zbigniew Czmuda, właściciel obiektu. - Musieliśmy wynająć wielką zamrażarkę, kupujemy też ogromne ilości żywności dla wojska.
A co jedzą żołnierze? - Na śniadanie dostają słodkie bułki, szynkę, pieczywo, owoce i warzywa, soki oraz mleko lub kakao - wylicza Z. Czmuda. - Obiad i kolację mają dwudaniowe, złożone z zupy i drugiego dania. Staramy się gotować dla nich urozmaicone potrawy, co nie jest łatwe, bo trudno u nas dostać typowo hiszpańskie produkty. Na przykład nie uda się nam zrobić paelli, czyli najbardziej znanej potrawy.
Kucharze gotują w kuchni w Wiechlicach i zabierają przygotowane, podgrzane jedzenie na Karliki. Tam jest wydawane. - To oznacza ogromne zakupy i mnóstwo pracy - dodaje Z. Czmuda. - Ale staramy się zaspokoić oczekiwania tysiąca żołnierzy.
Wojskowych widać również w Świętoszowie. - Przychodzą do Klubu Wojskowego, czy do restauracji - oznajmia Andrzej Juryta, sołtys Świętoszowa. - Nikogo ich obecność nie dziwi.
Sołtys zaznacza, że ludzie są przyzwyczajeni do strzelania na poligonach. Nikt się nie skarży, że głośno i jeżdżą ciężkie pojazdy. We wsi zameldowanych jest ok. 1,8 tys. mieszkańców, z czego 70 proc. stanowią rodziny wojskowe.
Ale cywile też wkrótce będą mieli coś dla siebie. - Dzięki wójtowi Osiecznicy, Waldemarowi Nalazkowi, będziemy mieli świetlicę wiejską - chwali się sołtys. - Będzie miała 300 metrów kw. i zaplecze kuchenne. Po co, skoro jest Klub Wojskowy? - Klub nie może prowadzić działalności gospodarczej - wyjaśnia A. Juryta. - Nie można w nim na przykład organizować wesel.
Tak, czy owak wojskowi, również z innych krajów są mile widziani we wsi i będą chętnie przyjmowani w wiejskiej świetlicy.
Z naszej strony w manewrach biorą udział pancerniacy ze Świętoszowa i 34. Brygady Kawalerii Pancernej w Żaganiu. Punkt dowodzenia grupy hiszpańskiej znajduje się w 43 Wojskowym Oddziale Gospodarczym w Świętoszowie. u w Świętoszowie. Hiszpańskie siły sojusznicze przebywać będą na terenie Polski do 10 czerwca.
Mieszkańcy Świętoszowa przyzwyczaili się już do sąsiedztwa poligonu
Wczoraj na Wzgórzu Prezydenckim odbyło się uroczyste rozpoczęcie ćwiczeń Anakonda 16’. Dowódcą przedsięwzięcia w naszym rejonie jest generał brygady Maciej Jabłoński, dowódca 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Formalnie ćwiczenia zaczynają się dzisiaj. W całym kraju weźmie w nich udział 31 tysięcy żołnierzy z 24 państw NATO oraz partnerskich. Polaków jest około 12 tysięcy. Żołnierze mają ok. 3 tys. pojazdów, 105 statków powietrznych oraz 12 okrętów marynarki wojennej. Ćwiczeniami kieruje generał broni Marek Tomaszycki, były dowódca 10. BKPanc.