Będzie mapa zagrożeń, ale kiedy? Nie wiadomo [wideo]
Flagowy projekt MSWiA jest odsuwany coraz bardziej w czasie. Na razie ominie nasze województwo. Nie brakuje krytyków tego pomysłu.
Pilotażowy projekt „Mapy zagrożeń bezpieczeństwa” zostanie przeprowadzony w trzech województwach: pomorskim, podlaskim i w komendzie stołecznej policji. To zapowiedział na konferencji w Pruszkowie minister Mariusz Błaszczak, szef MSWiA.
- Do września chcemy wdrożyć projekt w całym kraju, ale za wcześnie na konkrety - mówi komisarz Iwona Kuc, rzeczniczka prasowa Komendy Głównej Policji. - Rozpoczęliśmy projekt pilotażowy na terenach trzech garnizonów, ponieważ chcemy sprawdzić, jak nasz program będzie działał.
Rzecznik prasowy MSWiA wyjaśnia dodatkowo: - Mapa pomoże wskazać miejsca, na które lokalne służby powinny zwrócić szczególną uwagę. Policja będzie weryfikować sygnały o zagrożeniach, a jeśli informacje okażą się prawdziwe, zostaną wprowadzone na mapę.
Mapa zagrożeń - według zapewnień resortu - ma być też narzędziem pomocniczym przy przywracaniu części zlikwidowanych posterunków policji.
- Likwidacja ponad połowy działających posterunków - 418 z 817 - przez poprzednią koalicję rządzącą PO-PSL, odbiła się negatywnie na poziomie bezpieczeństwa obywateli. Do tej pory odtworzono już m.in. posterunki w Kampinosie i Bakałarzewie - zaznacza Błaszczak.
Posterunki zlikwidowano również w Kujawsko-Pomorskiem. Z mapy województwa zniknęły, m.in. w: Rojewie, Dobrem, Warlubiu, Kamieniu Krajeńskim, Sośnie, Osieku, Papowie Biskupim, Zbicznie i Bysławiu, Dąbrowie Biskupiej i w Lubieniu.
Czy zostaną one przywrócone? Wszystkie? Niektóre z nich? Na te pytania nikt nie zna odpowiedzi. Resort uzależnia liczbę posterunków, które mają zostać przywrócone, od danych zawartych w mapach bezpieczeństwa. Szkopuł w tym, że te miały pierwotnie powstać już w marcu. Później realizację projektu stopniowo przesuwano w czasie.
Powstanie mapa zagrożeń bezpieczeństwa. Tworzyć ją będą obywatele.
TVN24
W Kujawsko-Pomorskiem od początku roku do 24 kwietnia (kiedy zakończyły się konsultacje społeczne dotyczące lokalnych map zagrożeń), odbyło się kilkadziesiąt spotkań policji z wójtami, burmistrzami i prezydentami w regionie. W konsultacjach uczestniczył także wojewoda oraz strażnicy miejscy, strażacy i inne służby. Efekt? - Co do szczegółów tworzenia mapy zagrożeń bezpieczeństwa odsyłam do komendy głównej - mówi podkom. Przemysław Słomski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Rzeczniczka KGP wyjaśnia ogólnikowo: - W poszczególnych garnizonach trwają w dalszym ciągu prace nad mapami - mówi kom. Kuc.
Mapy bezpieczeństwa mają docelowo obejmować cały kraj. W założeniu chodziło o rozszerzenie projektu Lecha Kaczyńskiego, który jako prezydent Warszawy zlecił opracowanie takiej właśnie analizy dla stolicy.
Pomysłodawcy chcą, by jeszcze przed końcem roku każdy obywatel Polski mógł - wchodząc na stronę internetową policji - sprawdzić na mapie, czy np. w jego okolicy częściej kradzione są samochody, czy dokonywanych jest więcej rozbojów.
Krytyków tego założenia nie brakuje jednak wśród samych... policjantów: - To jakieś pomylenie pojęć i kompetencji. Nie mam pojęcia, czemu ma służyć. Przecież my, policjanci już dokładnie wiemy, gdzie jest bezpiecznie i jak rozlokować siły... - oburza się jeden z mundurowych, nasz rozmówca.
Konkretów próżno doszukiwać się w MSWIA: „Mapa pomoże wskazać miejsca, na które lokalne służby powinny zwrócić szczególną uwagę. Policja będzie weryfikować sygnały o zagrożeniach (...)” - to fragment komunikatu.