Będzie protest pielęgniarek? "Goła pensja? To kpina" – mówią poznańskie pielęgniarki na malejące płace i zmianę sposobu wynagrodzeń
Pielęgniarki i położne z placówek Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem są rozgoryczone. Gdy od nowego roku inni będą zarabiać więcej, ich pensja ma zmaleć. Dyrekcja pod koniec roku wypowiedziała im układ zbiorowy pracy. – To skandal – mówią pracownice szpitali. Okazuje się, że dyrekcja szpitala układ musiała wypowiedzieć w obawie przed utratą płynności finansowej.
Pielęgniarki i położne zatrudnione w szpitalach Świętej Rodziny przy ul. Jarochowskiego, Dziecięcym przy ul. Krysiewicza i Nowowiejskiego w Poznaniu do tej pory otrzymywały wynagrodzenie w ramach układu zbiorowego. Na ich pensje składała się płaca minimalna i dodatkowe świadczenia. Od tego roku zasady wypłaty wynagrodzeń mają jednak ulec zmianie. 30 grudnia 2019 r. dyrekcja Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem zerwała układ zbiorowy. Pracownice szpitali obawiają się, że będą otrzymywać tzw. gołe pensje.
Polecamy reportaż: Kiedy dla małych dzieci nie ma miejsca w domach, pozostaje im tylko szpitalne łóżko
– Dowiedziałyśmy się o tym pokątnie. Jesteśmy oburzone. Pracujemy i tak za małe pieniądze, wykonujemy ciężką pracę, obciążającą nas fizycznie i psychicznie, a teraz dyrekcja chce nam obciąć dodatkowe świadczenia, za które dziś się utrzymujemy. Nasza goła pensja to śmiech na sali
– mówią anonimowo pielęgniarki.
Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych z Poznania przypuszcza, że decyzja dyrekcji podyktowana jest podniesieniem przez rząd w 2020 roku płacy minimalnej. Szpitale, jak i organy prowadzące (w tym wypadku Urząd Marszałkowski) muszą szukać funduszy na podwyżki i tym samym zmniejszają dodatki.
– Dyrekcja tym samym chce nam odebrać dodatek inflacyjny, poobcinać też z funduszu socjalnego wczasy pod gruszą (dziś to 880 złotych brutto), a także, zgodnie z Kodeksem Pracy, może zmniejszyć nam dodatek stażowy za posługę lat z 25 procent do 20. To wszystko są małe kwoty, ale łącznie składają się na nasze całkowite wynagrodzenie – mówią przedstawicielki poznańskiego zarządu Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Jak zapowiadają związkowcy, chcą prowadzić z dyrekcją rozmowy na temat układu zbiorowego. Jeśli nie przyniosą one oczekiwanego skutku, pielęgniarki w rozmowie z „Głosem” przyznają, że rozważają nawet protest. – Dyrekcja nie docenia naszego wkładu i pracy. Być może powinna się dowiedzieć, jak będzie funkcjonował szpital bez nas – mówią.
– Obowiązujący układ zbiorowy pracy został wypowiedziany z 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia. Do zawarcia nowego, obowiązują wszystkie zapisy starego układu
– uspokaja Daria Szaj, p.o. dyrektora Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego, przedstawiając też stanowisko dyrekcji szpitala. Dyrekcja zaznacza, że nowy układ, czy też regulamin nie będzie godził w pracowników szpitala, jednak zapisy starego muszą ulec zmianie.
– Dyrekcja zdecydowała się wypowiedzieć aktualny układ, ponieważ w dobie rosnących wydatków, placówka nie jest w stanie spełniać gwarantowanych zapisów wzrostu wynagrodzeń. Zrobiła to w obawie przed utratą płynności finansowej – tłumaczy Daria Szaj.
Dodaje przy tym, że we wcześniejszych latach, gdy pensja minimalna rosła, wynagrodzenie było podnoszone. – Te zapisy układu tworzyły dla szpitala ogromne wydatki, na które dziś brakuje środków finansowych.
Problem zmian wynagrodzeń i niższych płac dotyczy nie tylko pielęgniarek i położnych z poznańskich placówek. Związkowcy już w grudniu informowali o tym, że podwyżka płacy minimalnej od 2020 prowadzić będzie do nierówności i nieproporcjonalności w zarobkach pracowników zatrudnionych w placówkach leczniczych.
– Zgodnie z tym będziemy zarabiać tyle samo, co osoby z podstawowym wykształceniem, wykonujące mniej obciążającą i odpowiedzialną pracę – mówią pielęgniarki.