Będzie trzeci proces lekarki
Raz skazana, raz uniewinniona. Sąd Okręgowy w Słupsku po raz drugi uchylił wyrok.
Ponad pięć lat od śmierci pacjenta i ponad trzy od skierowania aktu oskarżenia wciąż nie ma prawomocnego wyroku. Prokuratura Rejonowa w Słupsku w grudniu 2013 roku oskarżyła Michalinę P., zastępcy ordynatora jednego z oddziałów Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Słupsku o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia 30-letniego Lesława K. z Główczyc.
Lekarce zarzucono działanie nieumyślne. Jak wynika z wydanego wówczas przez prokuraturę komunikatu prasowego, Michalina P. w październiku 2011 roku pełniła dyżur w Izbie Przyjęć szpitala, który mieścił się jeszcze w budynku przy ul. Kopernika. Miała informacje o bólu brzucha Lesława K., u którego po wcześniejszym nadużyciu alkoholu, utrzymywały się trzydniowe wymioty. Nie wzięła jednak pod uwagę możliwości istnienia u pacjenta ostrego zapalenia trzustki. Nie zleciła stosownych badań w tym kierunku i nie rozpozna- ła faktycznego problemu zdrowotnego.
Nie przyjęła chorego na oddział wewnętrzny w celu obserwacji i wdrożenia stosownego leczenia. W czasie śledztwa ustalono, że Lesław K. został przewieziony do szpitala po wcześniejszej konsultacji przez pogotowie ratunkowe i przeprowadzonym badaniu w przychodni. Na izbie przyjęć pełniąca dyżur Michalina P. rozpoznała u pacjenta ostry nieżyt żołądkowo–jelitowego, zastosowała płynoterapię i odesłała pacjenta do domu z zaleceniem konsultacji chirurgicznej w przypadku utrzymywania się bólu.
Trzy dni później, po przeprowadzeniu w prywatnym gabinecie badania USG, Lesław K. został w stanie ciężkim przewieziony do szpitala w Lęborku. Pomimo wdrożenia stosownego leczenia, zmarł 18 października 2011 roku z powodu niewydolności wielonarządowej. Biegły z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi stwierdził w opinii, że przyczyna zgonu była niewydolność wielonarządowa w przebiegu martwicznokrwotocznego zapalenia trzustki.
Michalina P. nie przyznała się do popełnienia czynu ani w śledztwie, ani przed sądem. Po pierwszym procesie została uznana za winną i skazana na grzywnę. Ten wyrok uchylił Sąd Okręgowy. Po drugim procesie Sąd Rejonowy uniewinnił lekarkę. Rodzice Lesława K. odwołali się od tego wyroku. Jednak nie zrobiła tego prokuratura. Na wczorajszej rozprawie odwoławczej Maciej Duczmal, pełnomocnik pokrzywdzonych domagał się uchylenia wyroku i ponownego rozpatrzenia sprawy. Także tego, by sąd dołączył jako dowód opinię biegłych, która powstała dla potrzeb toczącego się procesu cywilnego i nie jest korzystna dla lekarki. Radca prawny Maciej Duczmal wskazywał także, że sąd rejonowy, uniewinniając Michalinę P., kierował się prywatną opinią jednego z lekarzy.
- Ta opinia stała się duchem zamieszania. W ogóle nie powinna być dowodem, a stała się tezą dla kolejnych biegłych - mówił pełnomocnik, zwracając uwagę na fakt, że lekarka w ogóle nie przeczytała treści skierowania od lekarza rodzinnego, który podejrzewał chorobę trzustki. - Natomiast prokuratura pozostawiła rodziców zmarłego samym sobie. Wczoraj jednak - w związku z nową opinią - prokurator poparła stanowisko pokrzywdzonych. Inne przedstawił obroń- ca oskarżonej, zaznaczając że na Izbie Przyjęć pielęgniarka nie przepisała na kartę, którą później czytała lekarka, całego skierowania z przychodni.
- Żaden z biegłych nie jest w stanie określić, czy w chwili badania istniało już ostre zapalenie trzustki - argumentował obrońca oskarżonej lekarki. Wyrok został uchylony. - W tej sprawie zapadły dwa różne wyroki, ale sąd rejonowy nie wyjaśnił wszystkich kwestii - uzasadnił sędzia Robert Rzeczkowski, wskazując że już lekarka, kierująca do szpitala podejrzewała objawy zapalenia trzustki. - Nie chodzi tu o spowodowanie śmierci, lecz o to, czy postępowanie lekarki naraziło na nią pacjenta, czy nie. Sąd rejonowy musi to zbadać.