- Będzie więcej premier - mówią w kinie 60 Krzeseł
W kinie 60 Krzeseł od października będzie lepszy obraz i dźwięk. To zasługa cyfryzacji, o której mówi nam szefowa kina Iwona Bartnicka
Za parę dni kino 60 Krzeseł rozpoczyna nowy sezon, ale wy widzów zapraszacie do nie do sali kinowej, ale multimedialnej. Dlaczego?
Właśnie prowadzimy prace związane z cyfryzacją i modernizacją, dlatego sala kinowa jest wyłączona z pokazów.
Co widz zyska dzięki cyfryzacji?
Przede wszystkim wysoką jakość odbioru dźwięku i obrazu. To dzięki cyfryzacji, bo w ramach modernizacji będziemy mogli zaoferować również komfortowe warunki. W kinie założyliśmy już klimatyzację, trwa montaż drzwi z odpowiednim stopniem wygłuszenia. A cyfryzacja sprawi również, że poszerzy się nasz repertuar. Będziemy mogli grać więcej premier, przede wszystkim polskich, które do tej pory w większości były poza naszym zasięgiem. Skróci się zatem czas oczekiwania na część tytułów.
Czy dziś, gdy mamy w Gorzowie dwa kina wielosalowe, to kino studyjne ma w ogóle rację bytu?
To są zupełnie innego rodzaju byty. Widz kin studyjnych jest widzem świadomym - wie czego oczekuje albo czego się spodziewać po repertuarze. Chce nie tylko rozrywki na określonym poziomie, ale i możliwości pozostania z refleksjami, przemyśleniami. Często zdarza się, że widzowie pytają nas o to czy zagramy konkretny tytuł, ponieważ wolą kameralny klimat projekcji. Znamy osoby, które do nas przychodzą, słuchamy ich oczekiwań. To miejsca, które pełnią rolę kulturotwórczą, ale i socjalizacyjna. Dajemy możliwość wymiany poglądów, zawiązywania relacji. Nawet w holu, po seansie, ludzie zatrzymują się i prowadzą dyskusje o filmie.
Co robicie, żeby przyciągnąć widza?
Polepszamy jakość, zwiększamy ofertę, ale nie tylko... Organizujemy festiwale, przeglądy, spotkania autorskie, konkursy czy np. noce filmowe. To wszystko ma służyć widzowi. Temu, aby jego spotkanie z filmem było szersze, bardziej aktywne, by z seansów w naszym kinie czerpał więcej niż zakłada sama projekcja.
Kto dziś chodzi do kina 60 Krzeseł?
Wszystko zależy od danego filmu czy rodzaju przedsięwzięcia. Mamy filmy skierowane do dzieci, młodzieży, starszych, dla widza mniej lub bardziej zaznajomionego z kinem. Przeważnie są to osoby w przedziale 30-60 lat. Mamy stałe grono, które przychodzi niemal na każdy film, ale są też tacy widzowie, którzy trafiają na pojedyncze wydarzenia, bo te ich akurat zainteresowały.
Jakim filmem zaczynacie sezon?
Sezon rozpoczynamy 22 września filmem „Demon” zmarłego tragicznie Marcina Wrony. Film niejako zapowiada pofestiwalowe pokazy 12. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Żydowskie Motywy. Zapraszamy na nie do sali multimedialnej. Tam również odbędzie się mini przegląd „Filmogranie, czyli daj złotówkę za miejscówkę”. Pierwsza propozycja jest darmowa, druga to seans za 1 zł. Mamy więc nadzieję, że przy takiej akcji promocyjnej widzowie wybaczą nam małe niedogodności.