Będziesz stał i pilnował, by sąsiad dobrze segregował. Inaczej zapłacisz więcej za śmieci
Czteroosobowa rodzina, która segreguje odpady, płaci miesięcznie za śmieci 45,60 zł. Wkrótce ta opłata może wzrosnąć do 192 zł. Z jakiego powodu? Wystarczy, że sąsiad będzie wrzucał do wspólnego pojemnika co popadnie.
Takie zmiany przewiduje nowelizacja ustawy śmieciowej, którą przyjął rząd. Projekt został opublikowany przez Rządowe Centrum Legislacyjne 31 sierpnia, a Ministerstwo Środowiska, które jest jego autorem, wyznaczyło bardzo krótki termin na zgłaszanie uwag. Zaledwie dwutygodniowe konsultacje w tej sprawie uzasadnia się koniecznością wprowadzenia nowych przepisów w życie od 1 stycznia 2019 r.
– Przewidują one bardzo drastyczną zmianę prowadzenia selektywnej zbiórki odpadów
– twierdzi Ewa Parzych, prezes Dębieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – To nas najbardziej niepokoi.
Rząd chce wprowadzić obowiązek selektywnej zbiórki śmieci dla wszystkich. – Dzisiaj mieszkaniec decyduje, czy chce segregować i mniej płacić czy też nie i ponosić wyższe opłaty – tłumaczy Andrzej Springer, dyrektor biura związku GOAP. – Obligatoryjnie za niedopełnienie obowiązku segregacji opłata ma być podniesiona czterokrotnie.
Odpowiedzialność zbiorowa
W praktyce oznacza to, że jeśli w lipcu sąsiad wrzuci do śmieci zmieszanych plastikowe butelki lub do kontenera na papier kwiatek, to wszyscy mieszkańcy danej nieruchomości (nawet kilku bloków) zapłacą za ten miesiąc cztery razy wyższą opłatę.
– To typowa odpowiedzialność zbiorowa. Nawet, gdybyśmy przy każdym śmietniku zainstalowali kamery i ustawili policjanta, to i tak zawsze znajdzie się osoba, która zlekceważy segregację – uważa Jan Marciniak, prezes Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Winogrady. I dodaje:
– Mam nadzieję, że ktoś „na górze” jednak się opamięta i tego rodzaju zmiany nie zostaną wdrożone.
– W blokach trudno ustalić kto segreguje, a kto nie – wskazuje Agnieszka Terka, zastępca prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej
Osiedle Młodych. – Efekt będzie taki, że wszyscy mieszkańcy spółdzielni zapłacą wyższą opłatę za odbiór odpadów z powodu sąsiada, który nie segreguje śmieci. A w dalszej perspektywie wszyscy przestaną segregować, bo skoro i tak zapłacą więcej.
E. Parzych wspomina, że kiedyś firma odbierająca śmieci znalazła w kontenerze na odpady zielone butelkę plastikową. Poinformowała o tym GOAP, który pisemnie zobowiązał spółdzielnię do przestrzegania zasad segregacji. Pojemniki na zielone zabezpieczono, by nikt przypadkowy nie mógł do nich dorzucić innego rodzaju śmieci.
– Jednak po zmianie przepisów nie będziemy mieli innego wyjścia niż wydać decyzję o czterokrotnym podwyższeniu opłaty
– twierdzi A. Springer. – Spodziewamy się ogromnego buntu.
W dalszej części artykułu przeczytasz:
- Kto ma pilnować czy wszyscy segregują śmieci?
- Kogo trzeba będzie zatrudnić, żeby pilnować nowych przepisów?
- Jakie nowe pojemniki na odpady mają zostać wprowadzone?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień