Nauczyciele z regionu strajkowali z ZNP. Są przeciw reformie oświaty.
- Strajkujemy, bo nie zgadzamy się na zmiany w szkołach. Są one wprowadzane chaotycznie i zbyt szybko - mówią nauczyciele, którzy włączyli się w piątek (31 marca) do strajku ZNP.
Związkowcy żądają gwarancji zatrudnienia dla nauczycieli i innych pracowników szkół do 2022 roku oraz 10-proc . podwyżek. Protestowano w całym kraju. - W województwie kujawsko-pomorskim do strajku przystąpiło ponad 30 proc. placówek i ponad 5 tys. nauczycieli - informuje Ryszard Kowalik, prezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP w Bydgoszczy.
Według danych Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy w strajku uczestniczyło nieco ponad 3 tys. nauczycieli. - Takie dane uzyskaliśmy z placówek publicznych - mówi Tadeusz Dąbrowski, dyrektor Wydziału Nadzoru Pedagogicznego. Obie strony zgodnie natomiast twierdzą, że strajk przebiegał spokojnie, a dzieci we wszystkich placówkach miały zapewnioną opiekę.
Nauczyciele nie poszli na lekcje
- Gwarancja zatrudnienia i podwyżki są ważne, ale nie tylko dlatego strajkujemy - mówią nauczyciele
- Dlaczego strajkuję? Ponieważ uważam, że reforma jest nieprzemyślana - mówi Hanna Erdmann, nauczycielka ze SP nr 37 w Bydgoszczy.
Gimnazja dobrze funkcjonują i nie powinny być likwidowane.
- Reforma to jeden wielki chaos - dodaje Ewa Najdowska, nauczycielka z tej samej szkoły. - Na przykład podstawy programowe z przyrody i geografii mają braki i są niespójne. Tego nie da się zaakceptować.
Wczorajszy protest organizowany przez ZNP odbył się w całym kraju. W Bydgoszczy strajkowało prawie 50 placówek. - Z czynnego strajku zwolniliśmy trzy ze względu na specyfikę ich pracy - informuje Mirosława Kaczyńska, prezes bydgoskiego Oddziału ZNP. - Są to ośrodki szkolno-wychowawcze nr 1 (Ośrodek im. Braille’a) i nr 2 (dla dzieci głuchych i słabo słyszących). Trzecia to Zespół Szkół nr 33, działający w szpitalach.
STRAJK NAUCZYCIELI W BYDGOSZCZY
Tam, gdzie był strajk, dyrektorzy mieli obowiązek zapewnić opiekę dzieciom. ZNP wcześniej apelował, aby w miarę możliwości rodzice sami zajęli się nimi tego dnia.
Większość rodziców nie posłała dzieci do szkół, co odbieramy jako wyraz poparcia
- mówi Mirosława Kaczyńska. - Walczymy o miejsca pracy, ale także o dobro uczniów.
W „37”, gdzie strajkowało 16 nauczycieli, było wczoraj 15 dzieci. - Rodzice są świadomi zmian, jakie niesie reforma, i nas wspierają - podkreśla Dorota Wojtysiak, szefowa Koła ZNP.
W Świeciu protestowały 3 placówki. Wśród nich zabrakło... gimnazjów. - Przecież to dla nich ten strajk - dziwi się Ewa Szczepanowska, dyrektor strajkującego I LO.
- To strajk nie tylko dla nas, ale dla całej oświaty - odpowiada Tatiana Żurawska, zastępca dyrektora Gimnazjum nr 1 w Świeciu. - Większość z nas solidaryzuje się ze strajkującymi.
Wygląda na to, że reformie stanowczo sprzeciwiają się nauczyciele z gm. Jeżewo. Strajkowały tam aż trzy placówki. - Postanowiłem tego nie komentować. Nauczyciele zrobili tak, jak postanowili - kwituje Mieczysław Pikuła, wójt gminy Jeżewo.
W Chełmnie w SP 2 protestowali niemal wszyscy nauczyciele - 38. - Tylko sześć osób nie strajkuje: dyrektor i wicedyrektor - bo nie mogą, a także ksiądz, katechetka i dwie panie ze świetlicy - mówi Renata Ulatowska, dyrektor SP 2. - Rodzice zrozumieli nasz komunikat i mamy w szkole tylko jedno dziecko.
Strajkowały też szkoły ponadgimnazjalne. Wczoraj na budynku Gimnazjum i Liceum Akademickiego w Toruniu pojawił się duży napis „Strajk”, a budynek szkoły został oflagowany.
Ilona Glatzel, nauczycielka języka polskiego w GiLA, strajkuje, bo jest niezadowolona ze zmian. Dodaje, że podwyżki i gwarancja zatrudnienia nie są najważniejsze w tym proteście. - Widzę, ile - w przypadku naszej szkoły - daje gimnazjum - mówi. - Dzieci w tym okresie są najbardziej chłonne intelektualnie i otwarte na nowe treści.
W grudziądzkim mechaniku szkolne korytarze i sale lekcyjne świeciły pustkami. - U nas ponad połowa nauczycieli bierze udział w strajku. Młodzież była powiadomiona i nie przyszła do szkoły - mówi Ewa Jędrzejewska-Sierant, przewodnicząca komitetu strajkowego w Zespole Szkół Mechanicznych.
Róża Lewandowska, prezes Oddziału ZNP w Grudziądzu, mówi, że w szkołach już sypią się zwolnienia. - Kilka dni temu otrzymałam sygnał o trzech wypowiedzeniach umowy o pracę dla nauczycieli mianowanych - mówi. - Jak to się ma do tego, co deklaruje rząd, że nauczyciele nie będą tracili etatów?!
STRAJK NAUCZYCIELI W GRUDZIĄDZU
W Inowrocławiu i powiecie protestowało natomiast 10 placówek. - Akcja pokazała jak bardzo niezorganizowane jest środowisko nauczycielskie - usłyszeliśmy w jednej ze szkół.
Strajku nie było we Włocławku. Tutaj protest ograniczył się do oflagowania szkół.