Berlin w szoku po ataku na jarmarku [zdjęcia, wideo]
- Mamy do czynienia z zamachem terrorystycznym - potwierdziła Angela Merkel, kanclerz Niemiec.
Niemieckie media donoszą że Łukasz, kierowca ciężarówki, która została wykorzystana podczas zamachu na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie żył w trakcie ataku.
Przypomnijmy, do tragedii doszło tuż po godzinie 20 w poniedziałek (19 grudnia). Ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych wypełniona 25 tonami elementów stalowych wjechała w tłum ludzi na jarmarku świątecznym w centralnej części Berlina. 12 osób zginęło, 45 rannych, w tym wiele ciężko.
Szybko okazało się, że ciężarówka została porwana. Kierowca, który był Polakiem, nie żyje. Jego zwłoki znaleziono w kabinie tira. To 37-letni mieszkaniec podgryfińskiego Sobiemyśla. Kiedy ciężarówka wjechała w tłum ludzi, prowadził ją inny mężczyzna.
Według świadków, samochód jechał zygzakiem, co miało wskazywać, że kierowca nie umiał go prowadzić. Dla wielu osób, które wybrały się na świąteczny jarmark i robiły zakupy, to wydarzenie było prawdziwym szokiem. - Z kolegą szukaliśmy świątecznych prezentów, nagle zobaczyliśmy samochód, który następnie wjechał w jarmark - relacjonuje Nils Diethelm, mieszkaniec Berlina. - Później z ciężarówki wyskoczył mężczyzna i zaczął uciekać, gonili go policjanci. Wyglądało to bardzo dziwnie.
Ciężarówka po prostu przejechała po ludziach. Widziałem, jak nadjeżdża, a potem kierowca uciekł. Chwilę później usłyszałem strzały. Po dwóch minutach przyjechała policja
- opowiada młody mężczyzna.
Znicze i kwiaty zamiast świątecznych światełek. Berlin w hołdzie ofiarom zamachu
Według policji, tragedia nie była wypadkiem, ale celowym działaniem. Badany jest wątek ataku terrorystycznego. Jedna z osób przeprowadzających sekcję miała przekazać informację, że Polak trzymał ręką za kierownicę, próbując powstrzymać atak terrorysty. Policja przypuszcza, że kierowca został wcześniej kilkakrotnie raniony nożem, ale walczył z napastnikami do końca. Według niemieckiej gazety Bild: - Najwyraźniej terrorysta wyciągnął nóż i dźgnął go kilka razy, bo Polak złapał za kierownicę, by ochronić ludzkie życie. Dopiero kiedy ciężarówka zatrzymała się po rozjechaniu ludzi na jarmarku, terrorysta miał wyciągnąć broń i zastrzelić Polaka - gazeta cytuje anonimowego lekarza, który miał brać udział w sekcji zwłok.
Dżihadyści przyznali się do przeprowadzenia zamachu na świątecznym kiermaszu w Berlinie.
To my jesteśmy odpowiedzialni za atak
- możemy przeczytać na stronie agencji Amaq, należącej do tzw. Państwa Islamskiego. Wcześniej szef niemieckiego MSW, Thomas de Maiziere przyznał, że nie ma wątpliwości, że to co się wydarzało w Berlinie było zamachem.
Zapadła decyzja, że koszty transportu pana Łukasza zamordowanego w Berlinie oraz pogrzeb zostanie sfinansowany ze środków Skarbu Państwa - poinformowała Agnieszka Muchla, rzecznik wojewody zachodniopomorskiego.
Kierowcy tirów w całej Europie organizują zbiórkę dla rodziny Łukasza. Od 15 lat był kierowcą tira. W firmie swojego kuzyna, Arliela Żurawskiego pracował jako kierowca od pięciu lat. Na pomysł zbiórki wpadł David Duncan z kolegami, kierowcy z Wielkiej Brytanii. - Stworzyliśmy tę stronę, aby zebrać trochę pieniędzy, aby pomóc rodzinie Łukasza. Postanowiłem dotrzeć do społeczności przewozowej i poza nią, aby pomóc w niewielkim stopniu. Żadna ilość pieniędzy nie przywróci Łukasza, ale dzięki naszej akcji możemy pomóc jego rodzinie w tych ciężkich chwilach - napisał.
Anis Amri zastrzelony przez policję w Mediolanie - zdjęcia z miejsca zdarzenia