Bernard Margueritte: nasz człowiek. Nie wszyscy zachodni dziennikarze krytykują politykę polskiego rządu
Polski rząd, „dobra zmiana”, Polska w ogóle na Zachodzie nie ma najlepszej prasy. Tym cenniejsi z punktu widzenia tzw. PR-u, a zwłaszcza geopolitycznego wizerunku Polski, są ci zachodni dziennikarze, w których polityka obecnego polskiego rządu, zwłaszcza wobec Unii Europejskiej, nie budzi niechęci, by nie rzec: wściekłości.
A takim właśnie dziennikarzem jest Bernard Margueritte, wieloletni korespondent francuskiej prasy w Polsce, Francuz z pochodzenia, Polak z wyboru (w roku 2009 kandydował nawet do Parlamentu Europejskiego z list PSL; bez efektu), pojawiający się ostatnio jako jeden z komentatorów w programie Michała Karnowskiego „Salon dziennikarski”, nadawanym w TVP Info - kanale niebezpodstawnie uważanym za sprzyjający „dobrej zmianie”.
Wyrażane tam opinie Bernarda Margueritte mogą szokować - oczywiście tylko tych, którzy z uwielbieniem patrzą na zachodnich dziennikarzy bezkrytycznie krytykujących wszystkie aspekty polskiej polityki. „Polska powinna wobec Unii zajmować twarde stanowisko”. „Polityka ustępstw (w sporze z UE w sprawie reformy sadownictwa) była błędem”.
„Unia Europejska powinna szanować stanowisko Polski”. „Polacy powinni być przekonani, że Polska ma co Europie zaoferować”. I wreszcie „Jestem zwolennikiem polskiego mesjanizmu” - to tylko kilka opinii wyrażonych przez Bernarda Margueritte podczas tego programu w ostatnią sobotę.
Warto przy tym przypomnieć, że Margueritte to nie byle kto. W marcu 1968 roku był dla prasy zachodniej podstawowym źródłem informacji o buncie polskich studentów. W roku 1971 został z PRL wydalony (wrócił 6 lat później). Największą popularność zdobył w latach stanu wojennego, regularnie pokazując się w polskiej telewizji.
Był jednym z najbardziej zadziornych dziennikarzy zachodnich zadających trudne pytania rzecznikowi rządu, Jerzemu Urbanowi, i psujących mu cały show podczas transmitowanych przez telewizję konferencji prasowych, mających przekonywać Polaków do racji junty. Zawsze stał po stronie polskiej (nie peerelowskiej) racji stanu.
Jeżeli tacy ludzie jak Bernard Margueritte są po stronie obecnej władzy, jeżeli doceniają jej postępowanie i poglądy, to może jednak z „dobrą zmianą” nie jest tak źle, jak usiłują to przedstawiać jej - także zachodni - przeciwnicy.