Bez przetargu dla „Sokratesa”
Dziś nad projektem uchwały o bezprzetargowej sprzedaży zabytkowego budynku po likwidowanej szkole pochylą się członkowie komisji gospodarki przestrzennej RM. Nie wszystkim podoba się pośpiech, z jakim miasto pozbywa się oświatowej placówki.
„Dlaczego zabytkowy budynek przy ul. Dąbrowskiego 8 położony w centrum miasta idzie w prywatne ręce bez przetargu? I skąd taki pośpiech, skoro dopiero w środę będzie głosowana uchwała o likwidacji gimnazjum, które tam jest? I co z dziećmi, które jeszcze tam się uczą? Dorzucą uczniów do innej szkoły. Zagęszczą klasy?”.
To tylko część pytań z listu do naszej redakcji. O tym, że Renata Girzejowska, prezes zarządu „Szkoły Sokrates”, spółki z o.o., zamierza kupić budynek przy Dąbrowskiego 8 mówiło się od dawna. - Gdyby nie miała takich zapewnień z ratusza, nie inwestowałaby ogromnych pieniędzy w dzierżawioną nieruchomość - sugerowano.
Międzynarodowe Szkoły Sokrates wyrobiły sobie dobrą markę, a ród Girzejowskich (matka i dwie córki) prowadzi niepubliczne placówki (szkoły podstawowe, licea i zawodówki) na terenie całego województwa. W budynku przy Dąbrowskiego 8 anglojęzyczna szkoła realizująca unikalny
program Cambridge
zagościła trzy lata temu. Przeniosła się tam z budynku przy ul. Sobieskiego, gdzie miasto ma teraz poradnię psychologiczną.
- Jestem pełna uznania dla tego, co pani Girzejowska zrobiła. Nowe ogrodzenie, zielony kącik dla uczniów. Jak się porówna wyposażenie i wystrój Sokratesa z częścią budynku zajmowaną przez likwidowane gimnazjum, to widać różnicę. Tam czas zatrzymał się w miejscu, a Sokrates idzie do przodu - ocenia radna Bernadeta Różańska-Majchrzak, przewodnicząca komisji gospodarki przestrzennej RM Bydgoszczy. Jutro ta właśnie komisja pochyli się nad projektem uchwały o bezprzetargowej sprzedaży miejskiego budynku na rzecz spółki prowadzącej „Szkoły Sokrates”.
- Jako rodowita szwederowianka nie mam wątpliwości, że to słuszna decyzja - mówi radna Różańska. Innego zdania była część radnych z komisji edukacji. - Chcemy, by projekt tej uchwały spadł z obrad jutrzejszej sesji, bo powinien być wcześniej przedyskutowany na komisji edukacji, o czym zapomniano - mówi radna Grażyna Szabelska i dodaje: - Myślę, że miasto powinno ten budynek wykorzystać na inny społeczny cel, a nie w pośpiechu przekazywać w prywatne ręce.
Chodzą pogłoski,
jakoby Renata Girzejowska była zaprzyjaźniona z wiceprezydent Iwoną Waszkiewicz.
- Girzejowska wynajmowała pomieszczenia w LO nr 6, gdy kierowała nim obecna wiceprezydent - słyszymy od ratuszowych wiewiórek.
- Wynajmuję pomieszczenia w kilku innych budynkach i nie mam z miasta żadnych ulg. Płacę taki czynsz, jaki wyznacza gmina - Renata Girzejowska stanowczo zaprzecza pogłoskom o łaskawości urzędników dla jej spółek i fundacji.
„W końcu lat 90. ratusz też był dla Girzejowskiej łaskawy. Sprzedał jej działkę w okolicy: Chopina, Moniuszki i Jagiellońskiej w Bydgoszczy pod ...
„Centrum Dydaktyczne”
Centrum nie powstało. Jest w tym miejscu... hotel Campanile. Spytajcie, ile ta pani zarobiła na działce od miasta?” - to kolejne pytanie z listu do redakcji. Zadaliśmy je Renacie Girzejowskiej.
- Nie wiem, kto tak we mnie strzela. To są pomówienia! - taka była jej reakcja . - Nie kupiłam w tym miejscu żadnej działki od miasta, a jedynie wąski kawałek ziemi od osoby prywatnej. Mogę wam przynieść do redakcji wypis z ksiąg wieczystych - proponuje.
Szukamy prawdy u źródła, czyli w wydziale mienia i geodezji UM. - Faktycznie, 15 kwietnia 1998 r. miasto wyraziło zgodę na sprzedaż pani Girzejowskiej działki o pow. 291 m kw., niezbędnej do poprawienia warunków zagospodarowania posiadanych już nieruchomości. Miało powstać na tym terenie Centrum Dydaktyczne, bo na taką inwestycję wydano w 1995 r. warunki zabudowy i taki też dokument dołączono do wniosku o sprzedaż. Odbył się przetarg, który wygrała pani Girzejowska i 3 września 1998 r miasto zawarło z nią umowę - informuje Andrzej Bereda, dyrektor wydziału mienia i geodezji w bydgoskim ratuszu. Centrum nie powstało. Jest hotel, ale...
- Miasto nie ma instrumentu, by unieważnić umowę, mimo że zakładany cel inwestycyjny nie został osiągnięty - tłumaczy Bereda. Nie widzi nic zdrożnego w tym, że miasto chce sprzedać „Sokratesowi” budynek bez przetargu... - Ustawa zezwala na taką procedurę, jeśli nieruchomość ma być przeznaczona na działalność oświatową. Wcześniej bez przetargu przekazano miejskie obiekty Kujawsko-Pomorskiej Szkole Wyższej, Wyższej Szkole Ochrony Środowiska i Wyższej Szkole Turystyki i Hotelarstwa - wylicza.
- Ten budynek będzie kosztował ok. 6 mln zł. Takie są szacunki. Mając do niego tytuł prawny, możemy otrzymać kredyty i unijne dotacje na remont tego zabytku, zrobić dach, klimatyzację - tłumaczy Renata Girzejowska.