Bezbłędne pisanie w naszym rodzimym języku mamy we krwi!
Wyjątki, interpunkcja, pisanie razem i rozłącznie. To z nimi zmagali się we wtorek, 15 marca uczniowie szkół ponadgimnazjalnych na meczu ortograficznym.
W trzynastym z rzędu dyktandzie powiatowym w tym roku uczestniczyło 19 uczniów z prawie wszystkich szkół średnich z Żar i Lubska.
Dominik Zofiński uczeń Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Żarach, bardzo dba o staranność języka polskiego.
- Bezbłędne pisanie mam we krwi - opowiada tuż po zakończeniu dyktanda. - Choć dzień wcześniej zaglądałem do reguł pisowni. Nawet gdy piszę na portalach społecznościowych umieszczam przecinki kropki, polskie znaki, mowy nie ma o ortografach czy błędach stylistycznych. Piszę tak, jakbym pisał w zeszycie. Każdy powinien tę naszą polszczyznę pielęgnować. W tekście dyktanda było kilka słów, które słyszałem po raz pierwszy, ale pisałem na „czuja”. Gdy czegoś nie znam, sprawdzam jak lepiej wygląda.
Każde z trzynastu dyktand pisze po 20 uczniów, ale udział brał też starosta Marek Cieślak
Marcin Hermansdorfer z ZSOIE z Lubska startuje po raz drugi, a nie przeszkodziło mu to wygrać pojedynku. - Podobało mi się - mówi. - To była dla mnie fraszka, bo z ortografią nigdy nie miałem problemu. Nie musiałem powtarzać reguł, bo mam bardzo dobrą pamięć. Języki to dla mnie bardzo przyjemne rzeczy, lubię się ich uczyć. Mój najgłupszy błąd to Paryż, napisany przez „rz”. Nawet SMS-y piszę pełnymi zdaniami.
Wyborem tekstu dyktanda jak co roku zajęła się Teresa Stonoga, polonistka i bibliotekarka. - Myślę że nie był zbyt łatwy, zależy nam na propagowaniu poprawnej pisowni, która przecież jest częścią naszej polskiej tradycji.
Autor: Lucyna Makowska