Bezrobocie spada. Rąk do pracy brakuje
Rynek pracy w naszym regionie jest obecnie bardzo wymagający zarówno dla pracodawców, jak i dla firm rekrutacyjno-doradczych.
- Praktycznie w całym województwie odczuwalny jest deficyt pracowników - mówi Marta Kliszczak-Jezior, kierownik regionu w Grupie Progres. - Blisko dekadę temu też obserwowaliśmy braki kadrowe w segmencie specjalistów, ale obecna sytuacja dotyczy wszystkich obszarów i kategorii stanowisk - od pracowników niewykwalifikowanych, przez wykwalifikowanych, specjalistów po kadrę menedżerską i wyższego szczebla.
- Częściową tę lukę wypełniają pracownicy ze Wschodu, głównie z Ukrainy, ale dotyczy to przede wszystkim prostych prac, natomiast tam, gdzie potrzebne są kwalifikacje, pojawia się często problem chociażby z uprawnieniami, które muszą odpowiadać polskim przepisom - zauważa Kliszczak-Jezior. - W związku z trudną sytuacją na rynku widać wyraźnie, że wydłużają się procesy rekrutacji, zwłaszcza przy niszowych kompetencjach i umiejętnościach, co znacznie podnosi też koszty. Trudniej również znaleźć dobrego pracownika czy przekonać osobę do zmiany pracy, bowiem pracodawcy za wszelką cenę starają się utrzymać najlepszą kadrę.
- Kandydaci mają obecnie bardzo wysokie oczekiwania, nie tylko finansowe - dodaje ekspertka Grupy Progres. - Są doskonale świadomi sytuacji na rynku i dobrze wykorzystują ten czas, bo to jest ich czas. Osoby z wysokimi kompetencjami, niszowymi umiejętnościami, np. językowymi czy kwalifikacjami w wąskich dziedzinach, w których mało jest specjalistów - świetnie się obecnie pozycjonują i negocjują warunki. Z kolei pracodawcy, jeśli są zdeterminowani, muszą się na nie godzić, bo nie mają często alternatywy.
Na rynku coraz młodsi
- Nowe pokolenie wkraczające i stopniowo w coraz większym stopniu zajmujące rynek pracy jest sytuacją, która stanowi wyzwanie dla pracodawców - wyjaśnia Kamila Szlachetka z agencji GP People z Torunia. - Są to osoby zanurzone w nowej technologii od najmłodszych lat i przywiązane do mediów społecznościowych. Oswojenie z nowinkami technicznymi z pewnością jest mocną stroną młodego pokolenia jako pracowników. Wydaje się to dobrze pasować do rynku pracy, w którym coraz większą rolę odgrywa technologia.
- W kontaktach z kandydatami spotykamy się z osobami, które mają określony cel zawodowy. Szkoły, studia, praktyki mają na celu zdobycie wiedzy i doświadczenia niezbędnego do osiągnięcia celu- zauważa Szlachetka. - Spotykamy się również z bardzo liczną grupą osób, które nie posiadają jasno sprecyzowanych preferencji zawodowych, efektem czego kandydaci ci mają krótkoterminowe zatrudnienia, nie spełniają się zawodowo, są zagubieni.
Stopa w regionie spada
Bezrobocie w Bydgoszczy jest bardzo niskie, na koniec maja wynosiło 4,4 proc. - wynika z danych GUS. O 1,2 punktu wyższe jest w Toruniu. Najgorzej jest w powiatach włocławskim (19,7 proc.), radziejowskim (18,7 proc.) i lipnowskim (18,1 proc.). Kujawsko-pomorskie ze średnią 10,9 proc. jest w grupie województw o najwyższej stopie bezrobocia, po warmińsko-mazurskim (12,7 proc.).
Ile osób nie miało pracy w ostatnich latach prezentuje powyższa tabela. - Rynek sprzyja obecnie pracy i odzwierciedlają to też statystyki - komentuje dane Kliszczak-Jezior. - Na przestrzeni ostatnich kilku lat obserwujemy w regionie bardzo dynamiczny spadek liczby osób zarejestrowanych jako bezrobotne. Widać też, że nadal dużym wyzwaniem pozostaje aktywizacja osób długotrwale bezrobotnych - ich liczba maleje wyraźnie wolniej. Bardzo ważna dla zmiany takiego stanu rzeczy będzie systemowa współpraca różnych instytucji sektora publicznego oraz firm, którym dzisiaj szczególnie zależy na pozyskaniu pracowników.
Jesteśmy zadowoleni
Po raz pierwszy od siedmiu lat Polska znalazła się w europejskiej czołówce pod względem zadowolenia pracowników z wykonywanej pracy. Dodatkowo wróciliśmy na pierwsze miejsce na kontynencie pod względem mobilności na rynku pracy - aż 27 proc. badanych przyznało, że w ciągu ostatniego półrocza zmieniało pracę lub stanowisko u aktualnego pracodawcy. W opinii aż 86 proc. badanych Polaków podjęcie pracy nie stanowi wyzwania - wynika z najnowszego badania Randstad.
Odsetek pytanych przekonanych, że w przypadku utraty obecnej pracy nową porównywalną posadę znajdzie w ciągu najdalej półrocza, osiągnął poziom 80 proc. W przypadku jakiejkolwiek pracy jest wyższy - 86 proc. To rekordowy poziom tych wskaźników w historii badania. Plasuje Polaków jako największych optymistów Europy.
Zdaniem rodaków jakość pracy zyskuje również na ocenie. Po raz pierwszy znaleźliśmy się wśród krajów, w których pracownicy mają najwyższy poziom satysfakcji z wykonywanej pracy - w Polsce sygnalizowało ją 77 proc. badanych, jak w Holandii, Norwegii i Luksemburgu. Większy odsetek zadowolonych był tylko w Danii i Austrii (79 proc.).
Pozostajemy jednak w grupie krajów o szczególnie wysokim poczuciu lęku pracowników o utratę zatrudnienia. Silny niepokój z tego powodu zmniejszył się w porównaniu do poprzedniego kwartału o 2 pkt proc. (do 9 proc.), a umiarkowany nie uległ zmianie (21 proc.), jednak to ciągle blisko 1/3 polskich pracowników obawia się utraty pracy, co plasuje nas wśród takich krajów, jak Grecja, Włochy i Hiszpania.
- Rozkwit rynku pracownika widać też w tym, że jedynie 12 proc. pytanych deklaruje aktywne poszukiwanie nowego pracodawcy, zaś 17 proc. rozgląda się, ale nie wykonując specjalnych starań - podkreśla Monika Hryniszyn z Randstad. - Ostatnio tak niewielu Polaków szukało pracy dwa lata temu. To zajęcie szuka człowieka i to pracodawcy muszą przekonywać kandydatów, którzy wcale nie szukają nowej pracy.
- Polska ma najwyższy w Europie odsetek umów o pracę na czas określony: pośród pracujących na umowę o pracę w 2016 r. stanowili 27,5 proc., podczas gdy unijna średnia to 14,2 proc. - podaje Łukasz Komuda z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. - Trudno się dziwić, że umowa czasowa nie jest u nas niczym nowym. Dla 1,5 mln pracujących (blisko co dziesiątego), podstawą zatrudnienia są umowy cywilnoprawne - wiele badań pokazuje, że zdecydowana większość wolałaby etat, nawet na czas określony. Tak wysoki odsetek pracowników gotowych do pracy na umowę na czas określony, jeśli alternatywą byłoby zwolnienie, świadczy o relatywnie niskiej jakości kontraktów, jakie występują na naszym rynku, a nie o elastyczności naszych kadr.