Białaczka szpikowa. U pani Ani ujawniła się nagle. Uratowało ją przeszczepienie
Historia pani Anny ze Szczecina, to opowiadanie o tym jak w jednej chwili można stracić wszystko. Zupełnie niezrozumiale, bez ostrzeżenia. Kiedy pojechała do lekarza na nocny dyżur, była przekonana, że dostanie jakieś leki i położy się, by odpocząć. Tymczasem nie wróciła już do domu na długie tygodnie. Przed nią była wielomiesięczna walka o życie.
Żyjemy tu i teraz i wydaje nam się, że będzie tak zawsze. Anna Gapińska też miała prawo tak myśleć. Miała 30 lat, 8- letnią córkę, kochającego partnera i właśnie wrócili z Londynu, gdzie spędzili dwa lata. Do tej pory cieszyła się zdrowiem.
- Michelle chodziła tam do szkoły, my mieliśmy pracę, ale jednak nie chcieliśmy zostawać w Anglii na zawsze - opowiada pani Ania. - Powrót planowaliśmy już od roku, który w końcu doszedł do skutku po zakończeniu roku szkolnego córki, czyli w lipcu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień