Białoruś: obywatel zawsze na pozycji przegranej, system go złamie jak zapałkę
Ilonie podczas rozmowy dokładnie trzy razy zadrżał głos i w oczach pojawiły się łzy. Pojawiły się, lecz nie popłynęły.
Zacznijmy od końca:
Bliska płaczu po raz trzeci i ostatni była, gdy opowiadała o Busi, najukochańszym toy-terierze , którego zostawiła na Białorusi. Oczy pełne łez jednak szybko zaiskrzyły optymizmem, bo Ilona już ma plan jak ściągnąć psa do swojego nowego domu na Litwie.
Drugi raz ścisnęło gardło, gdy wspominała, jak chciała przed ucieczką z kraju pożegnać i przytulić siostrę, która mieszka z nią na jednym osiedlu.
Czytaj więcej w dalszej części.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień