
Działacz PiS zwolnił z pracy wieloletniego działacza PO. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie złamał przy tym przepisów mówiących o tym, że nie można zwolnić radnego bez zgody rady miasta. Przy okazji z zeznań obu wynika, jak wielką polityczną synekurą są w WORD dyrektorskie stołki. Okazuje się, że aby na nich usiąść bardziej potrzebna jest partyjna legitymacja niż fachowość.
Udzieliłem „Porannemu” wywiadu, w którym stwierdziłem, że PiS jest partią szkodliwą dla Polski. W dniu ukazania się wywiadu podszedł do mnie Przemysław Sarosiek i stwierdził, że było to dla mnie bardzo nieszczęśliwe zdanie. Wkrótce dostałem wypowiedzenie - zeznał podczas wtorkowego procesu Maciej Biernacki.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień