Białystok. Sejmik wspomógł PKS Nova 7 mln zł. W 2020 roku spółka odnotowała prawie 13 mln zł straty
Siedem milion złotych dokapitalizowania otrzyma od województwa podlaskiego PKS Nova. Pieniądze spółka ma przeznaczyć na spłatę zobowiązań i plany rozwojowe spółki.
W 2020 roku PKS NOVA zanotował stratę na poziomie 12,9 mln zł. Przychody netto ze sprzedaży wyniosły 45,44 mln zł. W 2019 roku było to 66,5 mln. Na ten ubytek wpłynęła sytuacja pandemiczna, która już w marcu 2020 roku odcisnęła swoje brzmienie na przychodach spółki. Jednak nie w takim zakresie jak to miało miejsce miesiąc później.
W kwietniu 2020 roku spółka zanotowała przychód z tytułu przewozu osób w kwocie 463 tys. zł. Rok wcześniej w marcu było to 3,89 mln zł. W maju 2020 roku PKS Nova miała 593 tys. Zł przychodu, a w tym samym okresie roku poprzedniego 4,1 mln zł.
- To jest tylko wycinek dwóch-trzech miesięcy roku ubiegłego, ale ta sytuacja trwa nadal. Co prawda już notujemy ruch i widać ten wzrost w przewozach, ale to jeszcze nie jest jeszcze taki przychód, jaki uzyskiwaliśmy w 2019 roku – wyliczał radnym na sesji sejmiku prezes PKS NOVA Marcin Doliasz.
Jego zdaniem to bezpośrednio przełożyło się na stratę i wynik finansowy spółki. Już pod koniec lipca 2020 roku przewoźnik wystąpił o pomoc w ramach tarczy antykryzysowej do Polskiego Funduszu Rozwoju.
- W odróżnieniu od małych czy średnich firm, przy takich jak nasza fundusz inaczej wylicza stratę. W naszym przypadku ustalił ją 6,2 mln. 31 marca wystąpiliśmy o umorzenie 70 proc. Tej straty, czyli 4,6 mln. Bezpośrednio przełoży się to na wynik spółki, który będzie in plus. Do spłaty pozostanie kwota 1,5 mln w ramach pożyczki zwrotnej – tłumaczył radnym prezes spółki.
Dodał, że obserwowany jest wzrost sprzedaży biletów tydzień do tygodnia o 30 proc.
- Stąd optymistyczne założenie, co do przyszłości spółki – prognozował Marcin Doliasz. - Oczywiście mamy świadomość, że na przełomie lipca i sierpnia będzie zastój, ale już od września, jeśli nie powtórzy się scenariusz pandemiczny, powinniśmy wychodzić na prostą.
Spółka chce pozyskać, jak najwięcej gmin do obsługi, w ramach dowozu dzieci i młodzieży do szkół. Jak też skupia się na liniach użyteczności publicznej. Z tego tytułu zamierza w 2021 roku pozyskać prawie 15 mln zł.
- Pomimo straty optymistyczne podchodzimy do problemów, gdyż cały rynek został dotknięty nieszczęsną chorobą – wyjaśniał prezes.
- Chciałbym, aby pan podchodził nie optymistycznie, ale realistycznie – rozpoczął dyskusję radnych przewodniczący sejmiku Bogusław Dębski. - Na pewno są linie, które są szalenie nierentowne i trzeba coś z nimi zrobić lub z nieuzasadnionymi kosztami.
Prezes przypomniał, że w okresie pandemicznym spółka zawiesiła dużą cześć linii. Żeby nie generować kosztów związanych z paliwem.
- W kwietniu 2020 roku na przestoju ekonomicznym przebywało 434 pracowników, w maju 507, w czerwcu 474, w lipcu 293 – wyliczał Marcin Doliasz. - W porozumieniu z samorządami staramy się poprawić rentowności linii, zanim zapadnie decyzja o ich zamknięciu lub likwidacji.
Radny Karol Pilecki pytał o koszty utrzymania kierowców i pracowników biurowych.
- Koszt wynagrodzeń kierowców w 2020 roku wyniósł prawie 25,94 mln zł. W 2019 roku było to 25,48 mln zł. - wyliczał prezes.
Waldemar Kwaterski pytał, czy to prawda, że PKS NOVA na linii Suwałki-Warszawa wykonuje jeden kurs dziennie, a prywatny przewoźnik pięć.
- Na dzień dzisiejszy istnie linia Białystok-Warszawa i Suwałki-Warszawa. W planach mamy ich połączenie – wyjaśniał Marcin Doliasz.
Waldemar Kwaterski dodał, że gdyby było zapotrzebowanie na dwa kursy do stolicy, to wtedy takie łączenie ma sens.
- Ale nie w sytuacji, gdy prywatny przewoźnik realizuje ich pięć. Widać, że jest na nie zapotrzebowanie. Dlatego proszę o weryfikację - tłumaczył radny.
- Oczywiści weryfikacja jest potrzebna, ale my pracujemy na danych historycznych i bieżących. Stąd nasze prognozy. Trudno prowadzić taki kurs przy koszcie złotówki z kilometra. By nam się to opłacało musi uzyskać 3,66 zł z kilometra. Na ten moment to jest próg graniczny, by nie wpadać w jeszcze większe koszty – wyliczał Marcin Doliasz.
Poinformował, że średni wiek autobusu w spółce to 22 lata.
- Nie zmieniając tego taboru niedługo spółka nie będzie miała czym pracować -prognozował prezes.
Waldemar Kwaterski zauważył, że potrzebny jest program naprawczy spółki.
- To nie pierwsza dotacja od sejmiku. Za pół roku zwróci się pan o kolejną – prognozował radny.
Według prezesa odmłodzenie taboru ma zmieć ten stan rzeczy.
- Aby pokryć zapotrzebowanie na trasach długich potrzeba nam młodszych autobusów – mówił prezes.
Radny Jarosław Dworzański zaznaczył, ze wolałby rozmawiać na temat dofinansowania pewnych nierentownych linii niż upieraniu się przy wysyłaniu autobusów do Gdańska, Zakopanego.
- Tam jest sporo prywatnych przewoźników i PKS Nova nie ma z czym z nimi konkurować – podkreślił radny Koalicji Obywatelskiej.
Marszałek Artur Kosicki podkreślił, że radni dyskutują tak jak by nie było pandemii.
- Dla przykładu ubytek Białostockiej Komunikacji Miejskiej za 2020 rok ze sprzedaży biletów to 12 mln złotych – tłumaczył marszałek.
Dodał, że do Krajowego Planu Odbudowy województwo zgłosiło zamiar zakupu autobusów.
Przypomniał, że województwo dokapitalizowało w ubiegłym roku PKS Nova kwotą 1,8 mln zł. Obecna kwota 7 mln ma w części iść na zobowiązania spółki (m. in. ZUS), a w części na inwestycję w przyszłość.
- Musimy być przygotowani do tego co będzie się działo po wakacjach. Teraz musi przetrwać , uregulować pewne zobowiązania i działać – mówił marszałek.
Ostatecznie sejmik zgodził się na dokapitalizowanie PKS Nova w ramach uchwały o zmianie budżetu na 2021 rok.