W ruch poszły miecze i topory. Średniowieczni wojowie chcieli zdobyć gród. To miała być tylko przysłowiowa „walka na śmierć i życie”, ale dla jednego z rycerzy bitwa skończyła się trwałym kalectwem. Został ugodzony w twarz. Ostrze przecięło prawe oko i powiekę.
- Straciłem wzrok w jednym oku. Mam orzeczenie o stopniu niepełnosprawności - mówi 23-letni mieszkaniec Łap. Przed wypadkiem podczas 12. Festynu Archeologicznego w Zbuczu (gmina Czyże) trzy lata jeździł na turnieje jako członek jednego z białostockich bractw historycznych.
Najpierw toczył walkę na polu bitwy, teraz w sądzie. Ten pierwszej instancji w Hajnówce uniewinnił oskarżonego o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Mateusza S. Powód? Brak wystarczających dowodów. Walka była zbiorowa, wojownicy mieli hełmy, a nagrany w czasie bitwy film był niewyraźny. Dotąd nie wiadomo, kto zadał cios i czym. Wiadomo czym nie. Biegła z zakresu medycyny sądowej wykluczyła, aby rana zadana była toporem duńskim, a właśnie nim posługiwał się oskarżony.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień