Biblioteka współpracuje z aresztem, by osadzeni czytali jeszcze więcej
Biblioteka im. Norwida chce zachęcać osadzonych w Areszcie Śledczym w Zielonej Górze do czytelnictwa. Placówki zacieśnią współpracę.
- Narodził się pomysł, żeby biblioteka zaproponowała szereg działań wobec osadzonych w areszcie śledczym - mówi dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Zielonej Górze, Andrzej Buck. I dodaje, że i areszt wyszedł z pomysłami, jak zbudować trwałą współpracę z instytucją kulturalną.
Obie strony zapowiadają długofalowe, zakrojone na szeroką skalę działania. Na potwierdzenie tych słów przedstawiciele obu placówek podpisali wczoraj umowę o współpracy. A osadzeni w areszcie? Będą mogli nie tylko korzystać z wydarzeń oferowanych przez bibliotekę.
- Ale pomogą też nam w modernizacji biblioteki, w drobnych remontach, których placówka wymaga - dodaje A. Buck. - Współpraca zapowiada się bardzo szeroko.
Już w maju odbędzie się konferencja naukowa na temat bajkoterapii i biblioterapii w resocjalizacji.
- Całą konferencję zakończy debata pt.: „Więzienie to nie bajka, ale..”, w której udział zabiorą m.in. dyrektor aresztu śledczego w Zielonej Górze - mówi dr Przemysław Bartkowiak z zielonogórskiej biblioteki.
Koncert w areszcie, w ramach festiwalu organizowanego w bibliotece, ma dać Lech Dyblik. Placówka zasili też zasoby aresztu w nowe pozycje literackie, w tym książki obcojęzyczne, tak bardzo potrzebne osadzonym z innych krajów. Obecnie biblioteka w areszcie posiada ok. 8 tys. woluminów. WiMBP w Zielonej Górze chce udostępnić osadzonym nowości wydawnicze. Bo, jak podkreślają przedstawiciele zielonogórskiego aresztu, osadzeni naprawdę lubią czytać.
- Udostępnimy nowe, ciekawsze pozycje - zapewnia Andrzej Buck.
- Nasi instruktorzy z biblioteki będą służyli pomocą merytoryczną, jeżeli chodzi o samo funkcjonowanie biblioteki w areszcie śledczym - mówi dr Dawid Kotlarek z WiMBP w Zielonej Górze. - Oferujemy też zajęcia edukacyjne dla matek z dziećmi osadzonych w Krzywańcu. Zapraszamy też, w miarę możliwości, osadzonych do uczestnictwa w naszych wydarzeniach kulturalnych.
Bo aż ok. 40 z 250 osadzonych jest obecnie zatrudnionych poza murami aresztu śledczego. Jak podkreślają przedstawiciele placówki nie są to więźniowie niebezpieczni dla społeczeństwa. Korzystają oni z przepustek i widzeń. A ich pracowitość i obowiązkowość jest chwalona przez pracodawców.
- Chcemy, aby nasi podopieczni, dla których biblioteka w ich wyobrażeniu jest miejscem dość stereotypowym, mogli zobaczyć, że obcowanie z kulturą wysoką może mieć zupełnie inny wymiar - mówi mjr mgr Marek Grocholewski, dyrektor Aresztu Śledczego w Zielonej Górze. - Chcemy zmienić wyobrażenie osadzonych na temat biblioteki.