Uderzenie butelką w głowę boli tak samo, niezależnie od tego kto i dlaczego bił. Nie jest jednak wszystko jedno kto i dlaczego bije.
W nocy z soboty na niedzielę na ulicy Piotrkowskiej został zaatakowany Polak za to, że ze swoim niemieckim kolegą rozmawiał po niemiecku. Policja nie widzi większego problemu - ot, typowy chuligański wybryk.
Nie jest zapewne rzeczą obojętną, że w tym przypadku był to język niemiecki, a nie mandaryński, ale można założyć, że równie niestosowne dla miejscowego patrioty byłoby używanie np. języka ukraińskiego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień