Bimber mamy we krwi. Znów jest modny, choć bywa niebezpieczny
Bimbrownictwo żyje, choć ciągle się zmienia. Zamiast je uregulować i ucywilizować, nasi politycy sami po cichu raczą swoich gości „lokalnym trunkiem”.
Kiedy mundurowi wkroczyli na teren bimbrowni ukrytej w kompleksie leśnym niedaleko Krynek, nadzorujący w tym czasie produkcję 39-latek był bardzo zaskoczony. Na miejscu funkcjonariusze odkryli m.in. piec, zbiornik na zacier, opał i chłodnice. Wszystko wykorzystywane w produkcji bimbru.
Mundurowi ujawnili też 275 litrów właśnie wyprodukowanego alkoholu o mocy ponad 30 procent. Jak się okazuje, zazwyczaj nasz podlaski „Duch puszczy” ma ponad 50 proc.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień