Biskup, człowiek o dobrym sercu i cudotwórca, czyli prawda i pobożna legenda o świętym Mikołaju
Kult świętego biskupa najwcześniej, bo już w VIII wieku pojawił się w Rosji. Kto dziś chce się pomodlić przy jego szczątkach, musi pojechać do Bari. Wykradli je i przywieźli do Włoch w 1087 roku marynarze.
Dzisiaj dzieciom i dorosłym Mikołaj kojarzy się częściej z Laponią, saniami i reniferami niż z niebem i świętością. Do świata komercji został wessany z całą siłą, kiedy w roku 1931 ubrana w czerwony strój i czapę dobroduszna, uśmiechnięta postać – dzieło Huddona Sundbloma – stała się reklamą Coca-Coli.
- Nie ma wątpliwości, że św. Mikołaj biskup był postacią historyczną – mówi ks. prof. Erwin Mateja, kierownik Katedry Liturgiki i Hagiografii Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego.
- Jedna z legend głosi, że Mikołaj, który był jedynym, długo oczekiwanym i gorąco wymodlonym dzieckiem bogatych rodziców, potrafił się dzielić pokaźnym majątkiem, który mu zostawili, umierając z powodu zarazy, prawdopodobnie około 300 roku.
- O ile dzień śmierci św. Mikołaja jest pewny – 6 grudnia, wątpliwości budzi rok, przypadł prawdopodobnie w latach 345-352. Jak na tamte czasy dożył sędziwego wieku.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień