
85 lat temu wiedza Polaków o przeszłości - w porównaniu z obecną - była nikła. Zdawano sobie sprawę z istnienia starożytnych państw Grecji i Rzymu, królestwa Izraela, z wojny trojańskiej i egipskiej cywilizacji piramid. O pradziejach ziem polskich wiedziano niewiele, jako takie rozeznanie dotyczyło wyłącznie czasu od wprowadzenia chrześcijaństwa.
Zainteresowanie przeszłością, wyrażające się poprzez prowadzenie wykopalisk w poszukiwaniu ukrytych pod ziemią skarbów, zabudowań i miejsc sławnych bitew, rozpoczęło się na serio w okresie Oświecenia. W połowie XVIII wieku odsłonięto ruiny Pompejów i Herkulanum pod Neapolem. W wieku XIX zaczęto zgłębiać tajniki piramid, Doliny Królów, znaleziono skarby Troi. Zaczęto otwierać muzea i skanseny, gromadzić pamiątki przeszłości.
Był to czas tzw. archeologii romantycznej, kiedy poszukiwacze podążali za wskazówkami spisanymi w źródłach i niemal wszystko, co odkryli, próbowali dopasować do znanych im wydarzeń. Równolegle działy się też odkrycia zupełnie przypadkowe...
Bezrobocie albo Biskupin
W 1932 roku młody nauczyciel z Sarbinowa pod Żninem, Walenty Szwajcer, z powodu kryzysu otrzymał propozycję nie do odrzucenia: albo pracę w odległym o 10 km Biskupinie, albo zwolnienie. Wybrał, rzecz jasna, to pierwsze. Tak się złożyło, że kiedy zaczął tam pracę, poziom wody w jeziorze Biskupińskim po pogłębieniu rzeki Gąsawki obniżył się o metr. Na terenie półwyspu, wchodzącego w wody jeziora, który miejscowi zwali „grodzichem”, zobaczył wystające z wody liczne drewniane pale.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień