Blisko 180 nauczycieli w regionie straci pracę od września
Tak wynika z szacunków związkowców z ZNP.
- Rok temu minister Anna Zalewska obwieściła w Toruniu reformę edukacji - mówi Mirosława Kaczyńska, prezes Oddziału ZNP w Bydgoszczy. - Słyszeliśmy zapewnienia o tym, że wszystko będzie wspaniale, że żaden nauczyciel nie straci pracy, a uczniowie nie odczują zmian. Tymczasem spełniły się wszystkie najczarniejsze scenariusze, o których od początku mówiliśmy.
Zostaną bez pracy
Według zapowiedzi ZNP dla tysięcy pedagogów dzisiejsze zakończenie roku szkolnego nie oznacza początku miłego, letniego wypoczynku.
Jak podaje związek, w skali kraju ponad 9 tysięcy nauczycieli straci pracę. Większość w tej grupie, bo ponad 5 tysięcy to osoby, które otrzymały wypowiedzenia. Ponad 4 tysiące to nauczyciele, którym nie przedłużono czasowej umowy. Do tego ponad 22 tysiące nauczycieli ma pracować od września w niepełnym wymiarze godzin. Według ZNP najwięcej zwolnień ma być w województwach: mazowieckim, małopolskim, lubelskim, wielkopolskim i świętokrzyskim. Niestety, optymizmem nie napawa również sytuacja w Kujawsko-Pomorskiem.
- Według naszej wiedzy w całym województwie pracę może stracić blisko 180 nauczycieli - wylicza Róża Lewandowska, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP w Bydgoszczy. - W tej grupie są zarówno nauczyciele zatrudnieni w oparciu o mianowanie, jak i ci, którym nie przedłużono umowy o pracę.
Ponadto około 90 nauczycieli z regionu ma być zatrudnionych od września w wymiarze poniżej połowy etatu. Oznacza to pracę w wymiarze, np. 5 godzin tygodniowo, a co za tym idzie - wręcz symboliczne zarobki. - Dla niektórych nauczycieli będzie to po prostu nieopłacalne - podkreśla Róża Lewandowska. - Sytuacja jest bardzo zła, ale to dopiero początek zwolnień. Prawdziwy boom będzie za rok - dwa lata, gdy odejdą kolejne roczniki gimnazjalistów. Trudno się dziwić, że nauczyciele nie mają motywacji do pracy i czują się niepewnie. Do tego ze strony rządu pada na ich temat wiele złych słów.
W trudnej sytuacji znajdą się jednak nie tylko nauczyciele z likwidowanych gimnazjów, ale również ci uczący w klasach I-III. Trzecie klasy opuszczają bowiem dzieci, które rozpoczęły naukę jako siedmiolatki oraz sześciolatki, które objął obowiązek szkolny. W sumie to półtora rocznika uczniów. Problem w tym, że do pierwszych klas przyjdą tylko siedmiolatki i to nie wszystkie, bo część z nich - około 20 proc. - poszła jednak o rok wcześniej do szkół, bo tak zdecydowali rodzice.
Według wyliczeń ZNP i bydgoskiego ratusza w Bydgoszczy pracę może stracić około 90 nauczycieli. - Mieliśmy nadzieję, że gdy rozstrzygną się konkursy na dyrektorów szkół, będzie lepiej, bo zwolni się część godzin z zarezerwowanych dla nich wstępnie etatów na nowy rok szkolny - mówi Mirosława Kaczyńska. - Był to jednak zbytni optymizm. W bydgoskim banku ofert pracy dla nauczycieli jest obecnie zarejestrowanych 261 osób.
Na emeryturę
Około 40 bydgoskich nauczycieli przejdzie na świadczenia kompensacyjne i emerytury. Z ograniczeniem wymiaru godzin poniżej połowy etatu musi liczyć się około 25 osób.
W Grudziądzu w takiej sytuacji znajdzie się prawdopodobnie 16 osób. - Według naszej wiedzy w Grudziądzu do zwolnienia przewidzianych jest około 30 nauczycieli, w tym także tych, którym nie przedłużono umowy - dodaje Róża Lewandowska, która szefuje również grudziądzkiemu oddziałowi ZNP.