Blogerka: Śledzie lubią się z... owocami
Koniec karnawału coraz bliżej. Na stołach królować będą śledzie. Jak przygotować je w oryginalny sposób? O tym porozmawialiśmy z Marzeną Dudą, która od kilku lat prowadzi blog kulinarny Zacisze Kuchenne.
Podstawą każdej potrawy jest dobry produkt. Jak jest ze śledziami? Jakie kupować najlepiej?
Zawsze mówiono, że najlepsze są śledzie świeże. Ale te można kupić tylko nad morzem. W sklepach rybnych bywają solone. Jednak ja ze względu na wygodę kupuję zazwyczaj filety śledziowe. Żyjemy w ciągłym biegu i takie po prostu szybciej można przygotować. Nie kupuję pakowanych w zalewach. Warto również pamiętać, że dobre śledzie nie mogą być poszarpane czy rozmoczone. Najlepsze są grube, jasne i twarde. Ale te pochodzą z Atlantyku. Nasze bałtyckie są zdecydowanie mniejsze i smuklejsze. Dobry sprzedawca powinien wiedzieć wszystko o pochodzeniu sprzedawanej przez niego ryby, dlatego warto również zasięgnąć jego porad przed zakupem.
Niektórzy rezygnują z jedzenia śledzi, bo są za... tłuste i zawsze kojarzą się tylko z olejem czy śmietaną. Znasz sposób, aby przygotować je, żeby były zdrowe?
Dla tych, którzy nie jedzą śledzi, bo są tłuste mam dobrą wiadomość na zachętę. Mianowicie śledzie mają najwięcej kwasów omega-3. By dostarczyć 1 gram tych kwasów (takie jest dzienne zapotrzebowanie), wystarczy zjeść 50 gramów śledzia. Dla porównania - tę samą ilość kwasów omega-3 jest w 355 gramach dorsza czy w 315 gramach krewetek. A to robi wrażenie. Co do zdrowego przepisu, oczywiście nie musza być one przygotowane w tłustej śmietanie czy oleju, choć takie są najsmaczniejsze. Śmietanę można po prostu zastąpić jogurtem, a olej rzepakowy czy słonecznikowy - zdrowym olejem lnianym.
A czego nie lubią te ryby? Jakich przypraw, dodatków lepiej unikać?
Wiem, że nie powinny być podawane z warzywami kapustnymi, bo taki mix powoduje pogorszenie wchłaniania jodu przez organizm. Również ostrożnie należy łączyć je z olejami roślinnymi. Nadmiar kwasów omega-6 neutralizuje zbawienne działanie kwasów omega-3.
Przed nami ostatki. Jak możemy zaszaleć ze śledziami, aby odejść od klasycznych propozycji i podać naszym gościom coś nowego, oryginalnego?
Ja np. uwielbiam dip śledziowy do krakersów. Moi goście byli zaskoczeni smakiem. I jako pierwszy zniknął na imprezie. Do takiego dipu śledziowego po żydowsku potrzebujemy: 3 filety śledziowe, 2 jajka ugotowane na twardo, 1 kromkę żytniego chleba bez skórki,
1 jabłko, 1 cebulę, 1/2 łyżeczki cukru, 1 łyżeczkę oleju, 1 łyżeczkaę octu winnego.
I zabieramy się za przygotowanie. Nie jest to pracochłonna przystawka. Śledzie należy wymoczyć w wodzie przez co najmniej 1 godzinę. Odcedzić, wysuszyć i pokroić w drobne kawałki. Chleb namoczyć w wodzie, odcisnąć i wrzucić do śledzi. Pokroić jabłko, jajka i cebulę. Wszystko wymieszać w malakserze, ale tak, żeby były wyczuwalne kawałeczki pasty. Doprawić cukrem, olejem i octem. Schłodzić przed podaniem w lodówce i gotowe.
Czyli można powiedzieć, że śledź jest taką rybą, którą w kuchni można się pobawić - wykorzystać tak naprawdę na wiele sposobów?
Uważam, że śledzie dobrze komponują się z wieloma dodatkami. I co kraj to inne zaskakujące połączenia. Na przykład Skandynawowie jedzą je na słodko. Ja osobiście bardzo lubię łączyć śledzie z owocami._Chociaż może to niektórych zdziwić, ale świetnie smakują z brzoskwiniami. Znakomitym i zaskakującym efektem jest połączenie ich ze słodkim sosem curry.
Są różne sposobny ich przygotowywania. Polecasz bardziej marynowanie czy smażenie?
Wszystko zależy od naszych preferencji smakowych. Ja zdecydowanie wolę śledzie na zimno. Znam jednak takich, którzy śledzie jedzą tylko smażone. Nie bójmy się eksperymentować w kuchni, a na pewno trafimy na swój smak.
Rozmawiała Magda Weidner