Spółdzielnie co roku ocieplają kilkadziesiąt bloków. Co to oznacza dla lokatorów?
Ocieplenie tradycyjnego bloku czteropiętrowego może kosztować ponad 200 tys. zł. To duży wydatek. Spółdzielnie od lat wykorzystują na ten cel fundusze lokatorów, kredyty bankowe oraz dotacje termomodernizacyjne z Banku Gospodarstwa Krajowego. Największy sukces ma na tym polu Spółdzielnia Mieszkaniowa ,,Zacisze’’, która wyremontowała już niemal wszystkie swoje bloki.
- Olbrzymią większość budynków ociepliliśmy kilka lat temu. Wtedy, gdy premia wynosiła 25 proc. kosztów prac - mówi Grzegorz Gratkowski, prezes SM ,,Zacisze’’. - Teraz premia z BGK jest chyba o połowę mniejsza.
Skończony projekt
Spółdzielnia ,,Zacisze’’ wyremontowała nawet bloki, które według dawnych norm były właściwie ocieplone i nie mogły dostać dotacji.
- Zastosowano tam cieńszy styropian, którego dziś się już nie stosuje - wyjaśnia G. Gratkowski. - Było tego chyba z 20 budynków. Dostosowaliśmy je do dzisiejszych standardów. Wykorzystaliśmy po prostu fundusz remontowy, wpłacany przez lokatorów. Teraz do skończenia pozostało nam niewiele. Dwa domy na osiedlu i dwa przy Trasie Północnej, gdzie co roku ocieplaliśmy po jednej ścianie.
W przyszłym roku do zrobienia zostały ostatnie ze ścian. Wtedy też spółdzielnia zakończy projekt. Jako jedna z nielicznych w kraju będzie miała ocieplone wszystkie swoje obiekty.
Rosną opłaty
,,Zacisze’’ to jednak wyjątkowa spółdzielnia. Mała, jak na krajowe warunki i do tego bloki względnie młode. Dużo większe wyzwanie czeka największą w województwie Zielonogórską Spółdzielnię Mieszkaniową. ZSM administruje 255 budynkami, od małych dwupiętrowych po wieżowce. Ocieplonych jest nieco ponad 70 z nich.
- Dziś korzystamy głównie z kredytów bankowych oprocentowanych na 4,9 proc. Do tego dochodzi premia termomodernizacyjna z BGK w wysokości ok. 12 proc. wartości inwestycji - mówi Tomasz Kasprzyszak, zastępca prezesa ZSM ds. techniczno - eksploatacyjnych. - W tym roku wydamy na te prace 18 mln zł, w przyszłym planujemy aż 25 mln zł.
W związku z remontem, lokatorom niestety rosną opłaty. Ich wysokość zależy od stanu budynku i ilości zaplanowanych prac, a dokładnie ich kosztów. Członkowie spółdzielni muszą się liczyć z tym, że czynsz wzrośnie im nawet o 1 zł za każdy metr kw. mieszkania. I tak do spłaty kredytu - przez 20 lat.
Ale są i oszczędności
Aby dany blok zakwalifikować do ocieplenia, zgodzić się na to musi minimum 51 proc. lokatorów. Są miejsca, gdzie mieszkańcy, ze względu na wyższe opłaty nie godzą się na inwestycję. Jednak remont to nie tylko wydatki, ale i korzyści. Po inwestycji rośnie wartość lokali w budynku. Ocieplony blok zużywa mniej energii cieplnej, a przez to spadają opłaty za centralne ogrzewanie.
Po zgodzie lokatorów na termomodernizację spółdzielnia przystępuje do załatwiania formalności: kredytu bankowego, zamówienia projektu i występuje o pozwolenie na budowę.
- Trwa to około sześciu miesięcy - mówi T. Kasprzyszak. - Jednak, gdyby dziś mieszkańcy jednego z bloków przegłosowali zgodę na ocieplenie, prace nie zaczęłyby się za pół roku. Prace i wydatki na przyszły rok mamy już zaplanowane i nie możemy przekroczyć wyznaczonej sumy zobowiązań spółdzielni. Takie zadanie moglibyśmy wykonać, ale dopiero w 2017 roku.