Bobrowym szlakiem przez region
Drzewa pocięte przez te sympatyczne zwierzęta leżą pokotem niemal przy każdym wodnym cieku. W ogromnych ilościach uznawane są za szkodniki, ale na turystycznych trasach wzbudzają ciekawość.
Nie musisz płynąć kajakiem małą rzeczką, by trafić na ślady bobra. Bo choć na szlaku wodnym znajdziesz ich najwięcej, to populacja tego zwierzaka jest już tak duża, że pocięte drzewa leżą nawet w sporej odległości od cieków. Niekiedy leżą pokotem na pieszym czy rowerowym szlaku. Futrzaki grasują nawet na brzegach bydgoskiej Brdy, toteż pnie co znaczniejszych drzewa owinięto metalową siatką. Widywane są w centrum Włocławka, przez który przepływa, zanim wpadnie do Wisły, Zgłowiączka.
- W minioną niedzielę prowadziłem wycieczkę ścieżką nad wiślanymi stawami w Ostromecku. Mieliśmy okazję obserwować zapadnięte po ostatnich deszczach bobrowe nory. Było ich mnóstwo - mówi Tadeusz Frymark z bydgoskiego PTTK, przewodnik województwa kujawsko-pomorskiego. - A podczas ostatniej zimowej wycieczki w Bory Tucholskie mieliśmy okazję zwiedzać rezerwat Zdrójno utworzony na śródleśnym jeziorze Brzezianek koło Kasparusa. W roku 1980 introdukowano tam jedne z pierwszych bobrowych rodzin w naszym regionie.
Stąd, strugą Brzezianek, zwierzaki wyruszyły na podbój rzeki Wdy. Szybko opanowały Krzywe Koło w Pętli Wdy, jak nazywa się kolejny, słynący z urzekającego krajobrazu rezerwat przyrody w tych okolicach. Bobry osiedlono także na Brdzie, na Pojezierzu Brodnickim i na kujawskiej rzece Rakutówce. Popłynęły więc i z tych miejsc ku przygodzie i dziś można je spotkać niemal wszędzie, gdzie w pobliżu jest woda i odpowiednia ilość pożywienia, najczęściej drzew liściastych, ale nie tylko, bo gdy brakuje już tych pierwszych, zabierają się za iglaste. Do migracji wykorzystują nawet rowy melioracyjne, którymi pocięte są ubogie w naturalne cieki Kujawy.
W minionym roku na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu (obejmuje województwo kujawsko-pomorskie i powiat chojnicki w Pomorskiem) doliczono się 6990 bobrów, ale z pewnością nie jest to pełna liczba, bo są dość płochliwe i prowadzą skryty, nocny tryb życia. Pod wodą mogą przebywać nieprzerwanie nawet kilkanaście minut.
W ubiegłym roku leśnicy oszacowali szkody spowodowane ich ostrymi zębami na ponad 413 hektarach. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy wydała w ubiegłym roku 22 zezwolenia na odstrzał 376 bobrów, ale nie jest to łatwa sztuka, więc myśliwym udało się upolować tylko 31 osobników. W naszym regionie jedynym naturalnym wrogiem tych zwierząt, prócz ludzi, są wilki. Tych jednak jest za mało, by mogły znacząco zredukować ich liczbę.
Bobry pełnią wszak także pozytywną rolę w środowisku - budują tamy, które podwyższają poziom wód na małych strumieniach i rzekach. A to ma znaczenie dla lasów zagrożonych pożarami w letnie upały. Tym bardziej że w ostatnich latach mamy do czynienia z permanentną suszą.